Archiwum Polityki

Nad pięknym, modrym Danubio

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że tłumaczenia tanich romansów czy trzeciorzędnych kryminałów często rażą translatorskimi pomyłkami. Ostatnio jednak ów cały katalog grzechów odnaleźć można w przekładzie książki wcale nie z gatunku literatury popularnej, ale biografii Gabriela Garcii Marqueza „Podróż do źródła” autorstwa Dasso Saldivara. Nazwisko autorki wersji polskiej litościwie przemilczę, ale wydawnictwu, które powinno zadbać o swój produkt, nie daruję, to Albatros - Wydawnictwo A. Kuryłowicz. Czegóż nie mamy w tej książce? „Jałowe dziennikarstwo” zamienia się w „sterylne dziennikarstwo”, „parlamentarzysta z partii liberalnej” w „liberalnego parlamentariusza”. Najsmutniejsze, że autorka przekładu przekręca też sens wielu terminów. Kieliszki z bakaratu zamienia w „kieliszki z baccaratem”, a bohaterom przebywającym w Wiedniu każe „iść do Danubio”, choć to po prostu Dunaj. Pewien bogacz zaś kupuje niewolnicę abisyńską „w Kolonii” (zamiast po prostu „w kolonii”) „za złotego peso” (powinno być „na wagę złota”). Ja za to tłumaczenie nie dałbym nawet pół złamanego szeląga.

Czytelniczce, która wskazała nam ów translatorski knot – dziękujemy.

Polityka 6.2002 (2336) z dnia 09.02.2002; Kultura; s. 46
Reklama