Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Sam kodeks nie pomoże

Prezydenckie weto do sierpniowych zmian ustawodawstwa karnego, powołanie przez prezydenta zespołu prawników, którzy mają przedstawić swój pomysł na kodeksy karne, zapowiedź opozycji (Prawo i Sprawiedliwość), że przedłoży projekt konkurencyjny – wszystko to zapowiada wielomiesięczne, dalsze ślęczenie nad zmianami tej dziedziny legislacji.

Nie idzie tu tylko o proste korekty licznych błędów i niechlujstw w sierpniowej noweli, lecz o ponowne, krytyczne przemyślenie całej praktyki karnej państwa, o którą toczy się od dawna ostry spór. Sędziowie orzekają kary ograniczenia wolności połączone z bezpłatną pracą na cel społeczny, ale pracodawcy nie chcą z niej korzystać, wymierzane grzywny nie są w dużej mierze egzekwowane, w kolejce do przepełnionych zakładów karnych czeka 24 tys. skazanych. Corocznie kilkadziesiąt tysięcy osób po odbyciu kary opuszcza więzienia bez szans na pracę, mieszkanie, z symboliczną tylko zapomogą w kieszeni. Na kuratora zawodowego przypada stu podopiecznych – oto dramatyczna rzeczywistość, którą trudno zmienić za pomocą najtrafniejszych nawet przepisów prawnych.

Polityka 42.2001 (2320) z dnia 20.10.2001; Komentarze; s. 13
Reklama