Oto rządca prokuratury, więziennictwa i całego wymiaru sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poleca uwolnić uwięzioną przez zły sąd „obrończynię normalności”, poznańską studentkę Marikę Matuszak. Nieprawdopodobna hucpa władzy.
„Inna czynność seksualna”? Trudno o bardziej mętne i pruderyjne sformułowanie, z którym sami prawnicy mają kłopot.
Prezydent podpisał drakoński kodeks Ziobry. Mamy bezprecedensowe, od stanu wojennego, zaostrzenie represyjności prawa. Bez sensu, bez potrzeby, jako serwitut dla Zbigniewa Ziobry w zamian za jego wsparcie w głosowaniach.
Zmiany w kodeksie karnym zaostrzają kary za najcięższe przestępstwa, wprowadzają bezwzględne dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia oraz konfiskatę aut kierowców złapanych na jeździe po pijanemu.
W kwestii standardów w więziennictwie Polska od lat goni sąsiadów. Po ostatnich zmianach udało się już dogonić Białoruś.
A więc będzie ostrzej. Nie dlatego, że to mądre i potrzebne, ale dla bieżącej korzyści politycznej. Zaostrzanie i filozofia zemsty jako jedynej sprawiedliwej odpłaty to znak firmowy Zbigniewa Ziobry, od kiedy jest w polityce.
Projekt zaostrzenia kar to realizacja filozofii, że sprawiedliwość polega na zemście. A także politycznego planu Zbigniewa Ziobry i Solidarnej Polski, aby zaistnieć w nadchodzących wyborach. Surowe kary to będzie ich kiełbasa wyborcza.
12 mln zł zadośćuczynienia i 811 533 zł odszkodowania dla Tomasza Komendy orzekł Sąd Okręgowy w Opolu. Skarb państwa zapłaci i będziemy mieli czyste sumienia. A nie powinniśmy.
Nie milkną głosy oburzenia po zaostrzeniu Kodeksu karnego, wprowadzonym skrycie – mimo protestów stowarzyszeń prawniczych – w ustawie antycovidowej nazywanej Tarczą 4.0.
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wnioskuje do prezydenta Andrzeja Dudy o posłanie do Trybunału Konstytucyjnego uchwalonej niedawno – z inicjatywy rządu PiS – nowelizacji kodeksu karnego.