Matrix PiS. Sprawa Mariki uwolnionej przez Ziobrę to studium kłamstwa i nadużyć tej władzy
Historia z prześladowaną za poglądy Mariką jest równie symboliczna dla rządów Zjednoczonej Prawicy, co historia doprowadzenia do upadku stadniny w Janowie Podlaskim. Tą drugą prawica zaczęła swoje rządy, tą pierwszą, być może, skończy. W Janowie Podlaskim, a następnie w całej Polsce, PiS i przystawki powyrzucały fachowców, kolonizując odbite miejsca swoimi ludźmi w typie „bmw”. Historia Mariki to studium kłamstwa, obłudy, manipulacji, odwracania znaczeń i nadużycia instytucji państwa.
Ziobro w sprawie Mariki
Oto rządca prokuratury, więziennictwa i całego wymiaru sprawiedliwości poleca uwolnić uwięzioną przez zły sąd na trzy lata „obrończynię normalności”, poznańską studentkę Marikę Matuszak, która protestowała przeciwko „ideologicznym postulatom LGBT”. Faktycznie: to absolutny skandal, by więzić za poglądy. Zbigniew Ziobro zareagował więc słusznym oburzeniem i przyłączył się do akcji organizacji Ordo Iuris walczącej o ułaskawienie Mariki. Prokurator Ziobro polecił udzielić podopiecznej Ordo Iuris przerwy w odbywaniu kary i zapowiedział wniosek do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego – w stu procentach obsadzonej przez neosędziów rekomendowanych przez obsadzoną przez władzę neo-KRS.
Jak ustalił reporter „Gazety Wyborczej” Piotr Żytnicki, „protest przeciwko ideologicznym postulatom LGBT” polegał na tym, że członkini nacjonalistycznej organizacji Front Oczyszczenia Narodowego („czyszczenie narodu” m.in. z osób LGBT) wraz z kolegą z tej organizacji napadła na dziewczynę, wykręcając jej ręce, żeby wyrwać tęczową torbę.