Archiwum Polityki

Historie pisane hieroglifami

Chiny rządzone przez 60 lat przez partię komunistyczną, a od 25 również przez radykalnych kapitalistów, stały się potęgą gospodarczą. Na ostatnich Targach Książki we Frankfurcie

Chińscy wydawcy będący honorowymi gośćmi frankfurckich targów wciąż musieli odpowiadać na pytania, do których u siebie nie są przyzwyczajeni: o los uwięzionych dysydentów, rozliczenie masakry na placu Tiananmen, o Tybet i mniejszość ujgurską. Kamieniem niezgody był udział dysydentów. Tuż przed targami władze chińskie wymusiły wyproszenie z sympozjum poświęconego Chinom m.in. założyciela niezależnego chińskiego Pen Clubu – Bei Linga, który od 1989 r. mieszka w USA. Po protestach prasy zawarto jednak kompromis: emigranci w sympozjum udział wzięli, ale gdy zabierali głos, członkowie oficjalnej chińskiej delegacji wychodzili z sali.

W czasie targów spięć już nie było, choć obok 300 stoisk oficjalnych było również, jak twierdzili organizatorzy, 250 niezależnych, tyle że rozrzuconych po różnych halach. Hasło chińskiej ekspozycji było mało odkrywcze: „Tradycja i innowacja”. Wystrój hali, w której znajdowały się stoiska, był skromny, ale przygotowany ze smakiem. Figura Konfucjusza i cztery symbole tamtejszej tradycyjnej kultury – papier, tusz, książka i pismo chińskie...

To pismo to wprawdzie efektowny znak graficzny, ale także zapis odrębności kulturowej, mur oddzielający Chiny od reszty świata. 50 tys. znaków przy 25 literach naszego alfabetu łacińskiego! Hieroglify kształtują zupełnie inny sposób myślenia, wymagają dłuższej nauki, większej koncentracji i zmysłu estetycznego. Nikt nie jest w stanie zapamiętać wszystkich znaków, na szczęście wystarczy 200 modułów kopiowanych w różnych wariantach. Ta modułowa struktura pisma chińskiego odbija się na chińskiej twórczości. Słynna armia 7 tys. terakotowych żołnierzy także jest zbudowana z modułów: sześć rodzajów oczu, sześć rodzajów nóg, cztery typy rąk, dwa typy uszu i trzy typy wąsów. Każdy artysta wytwarzał swój element figury, w końcu jednak powstała matematyczna kombinacja, w której każdy żołnierz jest inny.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Kultura; s. 59
Reklama