Na murach toczy się rozmowa. Kibic optymista: "Polonia king". Kibic rozżalony: "Polonia to k...a". Obok Legii koślawa szubienica, a przy Widzewie gwiazda Dawida. I nagle pojawia się nowy akcent: "GKS Ruch na mistrza". To znak, że Bytom już za nami, teraz jesteśmy w Radzionkowie.
Od 1 stycznia 1998 r. Radzionków wybił się na samodzielność - odzyskał utracone wraz z gierkowską reformą administracyjną prawa miejskie. Przez ponad 20 lat był zaledwie jedną z dzielnic Bytomia. - Nigdy się z tym nie pogodziliśmy - mówi jeden z mieszkańców. - Cały czas trwała cicha secesja.
Fetowanie miejskości odbywało się na ulicach. Przemówienia, śpiewy, szampan. W tę noc sylwestrową wśród składanych sobie nawzajem życzeń, pojawiało się też jedno z krainy marzeń: oby Ruch awansował do I ligi.
I oto po rundzie wiosennej szare ulice, szare domy i szare chmury nad kopalnią nagle roziskrzyły się jak tęcza. Świat prawdziwego kibica to nie jest bowiem szara rzeczywistość, ale nieustanny kolorowy sen. Teraz się spełnił - GKS Ruch Radzionków w ekstraklasie.
Biednie, ale godnie
W klubowej kawiarni Ruchu Radzionków jeden z działaczy (kibicuję zawodowo, ale działam społecznie) ostrzega: - Uwaga, zaraz tu wpadnie bomba!
Groźba nie wzbudza jednak paniki. Po chwili tajemnica rozwikłana, wpada prezes i przedstawia się: - Paweł Bomba jestem.
W godzinach biurowych jest wicedyrektorem miejscowej Kopalni im. Powstańców Śląskich, po fajrancie prezesuje w Ruchu. O klubie wie wszystko, bo jeszcze jako trampkarz grał w nim na lewym ataku. O kopalni też wie wszystko, bo odpowiada za jej restrukturyzację. A historię miasta opanował aż od 1302 r. (wtedy założono Radzionków), bo tu się urodził i jest lokalnym patriotą.
- Małe miasto, mały klub - mówi prezes Bomba. - Ale posiadamy godność i poczucie wartości.
Niedowiarkowie krakali, że dla Ruchu nie ma miejsca w I lidze, bo klub jest za biedny, miasto też nie za bogate (18 tys. mieszkańców, którzy w większości pracowali, pracują albo - jak Bóg pozwoli - będą pracować w kopalni).