Archiwum Polityki

Powiatowe protesty

Pogoda dopisuje, a więc blokowanie dróg nie jest raczej uciążliwe, media w sezonie ogórkowym chwytają każdą sensację, a rząd ma na głowie jeszcze rolników i problem krzyży na oświęcimskim żwirowisku.

Prawda o powiatowych protestach jest bardziej skomplikowana i gdy przyjrzeć się jej bliżej, to okazuje się, że bardzo często wina leży po stronie protestujących. Rząd nie uwzględnił w sumie 32 wniosków o utworzenie powiatów. Wśród nich znalazło się 11 miejscowości, które w różnych wcześniejszych przymiarkach znajdowały się na kolejnych przybliżeniach powiatowej mapy. Protestuje zaledwie 8 i każdy przypadek jest inny. Szanse Bystrzycy Kłodzkiej pogrzebał Lądek Zdrój, który uchwalił, że nie chce z Bystrzycą i specjaliści od gospodarki przestrzennej wskazujący w ekspertyzach, że Kotlina Kłodzka ma swoją specyfikę, którą należy uwzględnić.

Wschowa długo namyślała się, czy woli być w woj. lubuskim, czy w dolnośląskim. Zajęta przenoszeniem się z województwa do województwa nie zauważyła, że gmina Wijewo, od której zależał los tego powiatu, wywalczyła sobie przynależność do Wielkopolski. Gdy wreszcie Wschowa zdecydowała się na lubuskie, okazało się, że powiatu nie ma z czego złożyć; zostały 3 gminy, mniej niż 40 tys. mieszkańców. Brzeziny z kolei wchodzą w skład dużego, prawie 100-tys. powiatu Łódź Wschód i żądają przeniesienia stolicy do siebie. Nie biorą jednak pod uwagę, że część gmin takiego rozwiązania wcale nie chce, bowiem ich mieszkańcy będą mieli bliżej właśnie do Łodzi niż do Brzezin. Blokujący tory Łobez nie był brany pod uwagę jako powiat. Byłaby to słaba jednostka składająca się z 3 gmin i licząca mniej niż 40 tys. mieszkańców. Gdyby władzom tej aspirującej do siedziby powiatu miejscowości udało się przekonać np. gminę Dobra, może jakieś szanse pojawiłyby się.

Polityka 35.1998 (2156) z dnia 29.08.1998; Raport; s. 8
Reklama