Archiwum Polityki

Przyjaciółka z wywiadu

Sąd okręgowy w Jerozolimie skazał międzynarodowego handlarza bronią Nahuma Manbara na 16 lat więzienia za zdradę stanu. Głównych dowodów dostarczył oskarżeniu dyrektor firmy Europol w Warszawie. Żona Manbara twierdzi, że jej mąż był informatorem Mosadu, a obrońca posądza przewodniczącego sądu o utrzymywanie intymnych stosunków z młodą adwokatką w jego biurze. Premier Netanjahu domagał się surowej kary dla oskarżonego; opozycja uważa to za nieprawne wtrącanie się do procesu.

Kierowca limuzyny na lotnisku Ben-Guriona koło Tel Awiwu trzymał w ręku tabliczkę z napisem VIP. To był umówiony znak. Nahum Manbar wsiadł. Niemal w tej samej chwili zorientował się, że w samochodzie znajduje się jeszcze jeden, obcy mężczyzna. Nim zdążył zaprotestować, dowiedział się, że jest aresztowany. Manbar nie przestraszył się. Kilka lat temu, 23 listopada 1993 r., zdarzyło mu się dokładnie to samo. Tyle tylko, że w podstawionym wówczas samochodzie nie siedział oficer Szin-Betu, lecz nadinspektor policji Awi Kohen. Oto jak wspomina ów incydent emerytowany już szef policyjnego wywiadu: "Przesłuchanie trwało kilka godzin; wiedzieliśmy, że Manbar sprzedawał Iranowi maski gazowe, ale czynił to za cichym przyzwoleniem izraelskich władz bezpieczeństwa. Mieliśmy informacje o handlu materiałami strategicznymi, ale brakło nam dowodów rzeczowych. Manbar został zwolniony i wyjechał za granicę. Przed pożegnaniem powiedziałem mu, że jego działalność nosi cechy przestępstwa, że będziemy mu patrzeć na ręce".

Komisja bada fakty

Nahum Manbar nie lubił zbyt wścibskich obserwatorów. Wkrótce po tej rozmowie dwóch agentów Mosadu, którzy śledzili Manbara w Europie, zginęło w tajemniczej katastrofie motocyklowej. Brytyjski "Sunday Times" twierdzi, że ówczesny szef Mosadu, Szabtaj Szawit, posądzał Manbara o zaplanowanie śmiertelnego wypadku i poprzysiągł mu srogą zemstę. Szczegóły tego incydentu wciąż jeszcze okryte są mgłą tajemnicy, ale nie ulega wątpliwości, że izraelscy agenci zadali sobie sporo trudu, by zebrać dowody na to, iż firmy handlarza sprzętem wojskowym dostarczyły Iranowi zakupione w Chinach 150 ton materiałów chemicznych, służących m.in. do wytwarzania gazu musztardowego oraz gazu rażącego system nerwowy. Ponadto w latach 1990-1994 różne firmy Manbara, niektóre zarejestrowane w Polsce, sprzedały do Teheranu pełne wyposażenie zakładu do produkcji tych gazów.

Polityka 35.1998 (2156) z dnia 29.08.1998; Świat; s. 35
Reklama