Archiwum Polityki

Fundament czy klajster na fasadzie

Wszyscy wydają się być zdziwieni. Wygląda jakbyście w Ministerstwie Finansów pracowali w tajemnicy i tuż przed wyborami samorządowymi postanowili zrobić użytek z Białej Księgi, która oprócz zapowiedzi gruntownej reformy podatków w Polsce, byłaby przydatnym dla Unii Wolności materiałem propagandowym w kampanii wyborczej.

Uważam za nadużycie sugestie, jakoby prace nad Białą Księgą odbywały się w tajemnicy, a jej pojawienie się akurat teraz miało podtekst polityczny. W styczniu tego roku powołano komisję do odbiurokratyzowania gospodarki, która za jeden z celów uznała reformę prawa podatkowego. Ja sam od miesięcy powtarzałem, gdzie tylko się dało, że istotą tej reformy powinien być jednolity podatek i zniesienie wszystkich ulg. W czerwcu-lipcu zasadnicze kierunki reformy podatkowej zostały przedstawione członkom KERM i jednocześnie zasygnalizowane opinii publicznej. Mało kto kwestionował wtedy samą ideę; pamiętam pozytywną reakcję rzecznika AWS Piotra Żaka. Oczywiście, w różnych resortach pojawiali się i zwolennicy utrzymania ulg podatkowych, ale tym tłumaczyłem: panowie, trzeba się zdecydować - albo dalej tkwimy w skomplikowanym systemie podatkowym, albo go upraszczamy. Dzisiaj jednak nikt nie może mówić, że nie znał naszych generalnych założeń. Dwa miesiące temu zapowiedzieliśmy, że szczegółowe rozwiązania zostaną zaprezentowane w sierpniu w Białej Księdze.

Dlaczego w sierpniu, a nie wcześniej? Byłoby więcej czasu na dyskusję.

Dopiero w sierpniu napływają ostateczne dane za ubiegły rok podatkowy, które konieczne są do podstawienia w modelach symulacyjnych. Wówczas można określić, jakie konkretnie mogą być stawki podatków, kwoty wolne od podatków, by reforma podatkowa bilansowała się w budżecie państwa. Premier był pierwszą osobą w państwie, której przesłano Białą Księgę.

Polityka 37.1998 (2158) z dnia 12.09.1998; Wydarzenia; s. 16
Reklama