Archiwum Polityki

Ciemno widać

Od stycznia płacimy wyższe rachunki za energię elektryczną. Kolejne podwyżki czekają nas niebawem. Uczmy się oszczędzać, bo prąd tani nie będzie. Oby w ogóle był.
Polityka

W reklamach prasowych warszawska spółka energetyczna RWE Stoen wylicza: „Światło w pustym pokoju = 100 proc. energii wypalonej w ciemno. Ładowarka ciągle w gniazdku = 84 proc. wyładowanej energii”. W trosce o budżet i środowisko naturalne namawia do oszczędzania prądu.

Tymczasem stołeczna prasa podpowiada czytelnikom, jak uchylić się od ogłoszonej przez Stoen podwyżki cen. Warszawski dystrybutor wprowadził ją bowiem bez akceptacji prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Pytanie, czy miał taki obowiązek, a w związku z tym, czy podwyżka jest legalna, stanowi przedmiot zawiłego sporu prawnego. To skutek zamieszania, jakie niedawno wywołali dwaj szefowie URE. Pierwszy zwolnił spółki dystrybucyjne z obowiązku zatwierdzania cen. W efekcie tego kontrowersyjnego posunięcia zwolniono i jego. Następny szef URE decyzje poprzednika wycofał i dziś do końca nie wiadomo, który działał legalnie i która decyzja jest ważna. Prywatny Stoen uważa, że ta pierwsza. Dlatego nowych cenników do zatwierdzenia nie przedstawił.

Pozostałe spółki, w większości państwowe, reprezentują pogląd podobny do Stoenu, ale przyjęły taktykę „panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”: skierowały sprawy do sądu, ale nowe, wyższe taryfy na wszelki wypadek do zatwierdzenia przedstawiły. W URE przeanalizowano je i zatwierdzono redukując – jak zapewniają urzędnicy – poziom podwyżek o kilka procent.

Zatwierdzone taryfy są wyższe średnio o 12 proc. od poprzednich. Przeciętna polska rodzina, niekorzystająca z elektrycznego ogrzewania, zapłaci w ciągu roku kilkadziesiąt złotych więcej za prąd. Po tej całej operacji okazało się, że taryfa stoenowska, jedyna nie poddana kontroli, jest jedną z najniższych na rynku. Możliwe są dwa wyjaśnienia: albo warszawska spółka, reprezentująca egzotyczny w tej branży sektor prywatny, działa taniej, albo całe to zatwierdzanie taryf jest rodzajem teatru.

Polityka 6.2008 (2640) z dnia 09.02.2008; Rynek; s. 38
Reklama