Archiwum Polityki

Co łaska

Jednym z pierwszych beneficjentów tzw. dobrowolnego poddania się karze, które 1 września wprowadził nowy kodeks, został ksiądz Andrzej T. z Lubartowa. Oskarżony z trzech artykułów (155, 160, 220) kk mógł spodziewać się surowszego wyroku. Wyjednał u prokuratora - jak w amerykańskim filmie - rok i sześć miesięcy w zawieszeniu.

Przewlekłość postępowania; żmudne przesłuchiwania dziesiątków świadków, którzy dawno już zapomnieli, co widzieli, lub wnoszą same nieistotne spostrzeżenia; proceduralne gry oddalające termin wyroku - to znane utrapienie polskiego wymiaru sprawiedliwości. W warszawskim sądzie rejonowym wchodzą na wokandę sprawy, w których akty oskarżenia sporządzono w 1994 r. W tym tempie, dziś popełniane czyny, sądzone będą w roku 2002.

Więcej oportunizmu

Kto więc ogląda francuskie lub amerykańskie kryminały, z zazdrością patrzy na szybki, sprawny, choć dla nas może trochę egzotyczny wymiar kary. Np. oskarżyciel ma mocne dowody w sprawie zabójstwa, choć wie, że oskarżony napadał też na banki, gwałcił, grabił. Obaj idą na układ: umawiają się na wysoką karę, ale tylko za jeden czyn, za morderstwo. Oskarżony przyznaje się "bez bicia"; nie kluczy, nie trzeba wzywać świadków, biegłych, przedstawiać dowodów. Sąd ogłasza wyrok, a de facto sankcjonuje tylko osiągnięty wcześniej kompromis. Wszystko trwa pięć minut. Koniec filmu.

Tak w rzeczywistości może wyglądać tzw. zasada oportunizmu procesowego, znana np. procedurze japońskiej już od 1882 r., o czym wspomina znawca zagadnienia prof. Wiesław Daszkiewicz. Prokurator musi rozważyć, czy - w imię sprawiedliwości i celowości - lepiej będzie doprowadzić do rychłego i nieuchronnego skazania przestępcy choćby za jeden czyn, czy też - chcąc udowodnić mu wszystko - angażować się w wielowątkowy, długotrwały, niepewny proces opłacany budżetowymi pieniędzmi.

W Polsce zaś oskarżyciel publiczny zobowiązany jest do wniesienia i popierania oskarżenia, jeśli czyn ścigany jest z urzędu. Tak brzmi w artykule 10 kpk przeniesiona z dawnej procedury tzw. zasada legalizmu uzupełniona regułą, iż "... nikt nie może być zwolniony od odpowiedzialności za popełnione przestępstwo".

Polityka 40.1998 (2161) z dnia 03.10.1998; Społeczeństwo; s. 80
Reklama