Archiwum Polityki

Zabójczy strach

Część prasy wpadła w zachwyt, a publiczność na sali rozpraw biła brawo, gdy sąd w Łodzi odstąpił od wymierzenia kary mężczyźnie, który broniąc się, śmiertelnie ugodził przestępcę. Nowy kodeks karny łagodzi skutki przekroczenia granicy obrony koniecznej, lecz wcale nie określa, gdzie ona przebiega. Ustalenie definicji będzie wymagało dalszych ofiar.

Nie ma tygodnia, by prasa nie donosiła o kolejnych przykładach obrony koniecznej. "Kto strzela do dziecka kradnącego jabłka w sadzie"- ten wyświechtany i celowo przerysowany w akademickich podręcznikach przykład przekroczenia granicy obrony koniecznej znalazł wreszcie współczesny odpowiednik. Pracownik sądu użył broni wobec złodzieja w ogrodzie - poinformowały niedawno dzienniki.

Niech ściele się trup

Jeszcze wcześniej opisywały m.in.: napadniętego na plaży naturystę, który nożem odprawił napastników; policjantkę w cywilu, która zastrzeliła domniemanego gwałciciela; emerytowanego wojskowego strzelającego uciekającemu drobnemu złodziejaszkowi w plecy... Od głośnej historii mieszkanki Chotomowa, która w ciemnościach śmiertelnie postrzeliła intruza przed własnym domem, opinia publiczna generalnie trzyma kciuki za obywateli czynnie przeciwstawiających się napaści i żąda, by nie ponosili konsekwencji, gdy broniąc się wyrządzają krzywdę napastnikom. Również świat prawniczy i publicyści biorą stronę zwykłych, napadanych ludzi, którym państwo nie jest w stanie zapewnić ochrony przed coraz brutalniejszymi bandytami. Padają przy tym postulaty powszechnego dostępu do broni, zniesienia wszelkich ograniczeń prawnych przy odparciu zamachu na życie i zdrowie lub mienie prywatne. Podobnie radykalizują się poglądy na użycie broni przez funkcjonariuszy. Gdy dochodzi do wymiany strzałów - brzmi jedna z opinii - niech po bandyckiej stronie ściele się trup - bo prawo ma triumfować nad bezprawiem. To żadna nowość; ten pogląd wypowiadał Juliusz Makarewicz już na gruncie kodeksu z 1932 r.

Wina bez kary

"Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem" - ta formuła art. 25 par.

Polityka 41.1998 (2162) z dnia 10.10.1998; Kraj; s. 32
Reklama