Archiwum Polityki

Kontrakt na kokosy

W Rzeszowie strajkują anestezjolodzy, ponieważ chcą kontraktów, które dwukrotnie zwiększą ich pensje. Z kolei w Gorzowie Wielkopolskim do protestu szykują się lekarze innych specjalności, bo uważają, że anestezjolodzy na kontraktach zarobią niewspółmiernie dużo. Środowisko lekarskie nigdy dotąd nie było tak podzielone.

Kontrakty miały być furtką, przez którą można wyprowadzić lekarzy z dotychczasowych sztywnych taryfikatorów płac. Stały się zarzewiem środowiskowych konfliktów. Pierwszy pojawił się między lekarzami praktykami a lekarzami urzędnikami, którzy nie chcą kontraktów podpisywać. Tak jest w Rzeszowie, gdzie zdaniem lekarza wojewódzkiego wszystko, co rozgrywa się obecnie w służbie zdrowia, jest działaniem doraźnym, nie współgrającym z wejściem w życie od 1 stycznia przyszłego roku ubezpieczeń zdrowotnych. Druga linia podziału wiedzie pomiędzy specjalnościami lekarskimi. Nasi medycy przyzwyczaili się przez pięćdziesiąt lat do stałego zatrudnienia etatowego i gdy teraz jakaś dobrze zorganizowana grupa zawodowa próbuje wyskoczyć przed peleton, często podejmując ryzyko podpisania kontraktu na niepewnych warunkach, staje się przedmiotem zawiści. Wreszcie trzeci rozłam, widoczny w dyżurkach anestezjologów. To rozłam pokoleniowy: młodzi lekarze są gotowi do eksperymentu, ale ordynator jest przeciw, więc wszystko pozostaje bez zmian.

Czy praca na kontrakcie w państwowej służbie zdrowia to eksperyment? Najwyraźniej tak. Choć kto uważnie czytał ustawy i rozporządzenia, mógł zacząć pracować w tym systemie już pięć lat temu. W województwach koszalińskim i suwalskim zawarto najwięcej kontraktów z lekarzami zanim rozpoczęły się strajki anestezjologów w ubiegłym roku. Tam jednak wszyscy wyszli na swoje: pacjenci zadowoleni, lekarze zadowoleni, anestezjolodzy również. - Moja podstawowa pensja wynosi 1350 zł brutto - mówi dr Roman Brzóska z Giżycka, anestezjolog z II st. specjalizacji, 14 lat pracy. - Ale gdy mam w miesiącu dziesięć dyżurów, odbieram z kasy cztery i pół tysiąca.

Z Gorzowa Wlkp. poszła w świat plotka, że anestezjolog, z którym szpital podpisze kontrakt, otrzyma uposażenie od 8 do 10 tys.

Polityka 41.1998 (2162) z dnia 10.10.1998; Społeczeństwo; s. 72
Reklama