Potrzeba nie skomplikowanych reform, ale prostych, konsekwentnie wdrażanych rozwiązań i realnej woli politycznej. To ostatni moment, by zacząć działać, zanim kolejne dramaty przestaną nas szokować.
Jeśli w ostatnich czasach notujemy wzrost agresji wobec medyków ponad statystycznie zrozumiały margines, jest to powód do poważnego zaniepokojenia.
To nie jest żadna fala ataków na medyków, tylko nasza codzienność, mówią lekarze. Tyle że wcześniej nikogo to nie interesowało, a już na pewno nie było tematem na czołówki serwisów.
Medycy uważają, że dymisja szefa Służby Więziennej to za mało. „Nie mamy poczucia ochrony ze strony państwa, a skala hejtu wobec środowiska jest przerażająca” – mówią. Boją się i czują, że pewna granica została przekroczona.
Dzisiejszy poranek w Krakowie zapisze się czarnymi literami w historii polskiej ochrony zdrowia. W Szpitalu Uniwersyteckim zamordowany przez pacjenta został lekarz, który poświęcił życie ratowaniu innych.
Napastnika zatrzymano niemal natychmiast, ludzie na korytarzu zaczęli krzyczeć „Braun!”. Krakowska prokuratura chce postawić 35-letniemu nożownikowi zarzut zabójstwa.
Hejt leje się strumieniami. Ale to, co mnie zmroziło, to że Naczelna Izba Lekarska skierowała na mnie zawiadomienie do rzecznika odpowiedzialności zawodowej. To podróż w jedną stronę – mówi „Polityce” Gizela Jagielska, ginekolożka z Oleśnicy, jednego z kilku szpitali, które przeprowadzają legalne aborcje.
Nie wrócę do ginekologa, który prowadził moją ciążę, bo musiałabym skłamać, że poroniłam, opowiada Wioletta. Przez kilka tygodni żyłam jak tykająca bomba, nie jadłam, nie spałam, wyznaje Karolina. Obie przerwały ciążę w drugim trymestrze.