Archiwum Polityki

Droga śmierci

Delegaci Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego podczas niedawnej wizytacji Zakopanego na własnej skórze doświadczyli największej bolączki tego miasta - fatalnego stanu dróg. Nawet policyjna eskorta nie uchroniła ich przed półtoragodzinnym staniem w korku na Zakopiance. Co do tego wszyscy są zgodni: niezależnie od zimowych igrzysk Zakopane pilnie potrzebuje nowoczesnej trasy łączącej je z krajem. Tymczasem z modernizacją Zakopianki jest jak z olimpiadą, wszyscy o niej mówią, ale uwierzyć w nią trudno.

Powodem korka, który zatrzymał delegację MKOl, był wypadek, do jakiego doszło między Pcimiem a Lubniem. Kierowca Mercedesa wyprzedzając w sposób niedozwolony doprowadził do zderzenia z nadjeżdżającym z naprzeciwka autobusem, który w efekcie wpadł do rowu, ściął tablicę "Witamy w województwie nowosądeckim" i przewrócił się. Powstał przy tym problem, kto ma się zająć wypadkiem, który zaczął się w Krakowskiem, ale skończył w Nowosądeckiem. Ostatecznie ustalono, że interwencję podejmą policjanci z Myślenic, bo mają bliżej. Uruchomiono ruch wahadłowy na zmianę przepuszczając samochody jadące w stronę Krakowa i Zakopanego.

- Zakopianka jest skrajnie przeciążona - wyjaśnia nadkomisarz Ryszard Kozera z komendy wojewódzkiej policji w Nowym Sączu. - Jedna wolno jadąca ciężarówka potrafi zablokować całą trasę na odcinku wielu kilometrów. Niektórzy kierowcy usiłują wyprzedzać za wszelką cenę i tak dochodzi do wypadków.

Zakopianka to jedna z najsłynniejszych polskich dróg. Formalnie rzecz biorąc nawet dwie: z Krakowa do Rabki jedziemy drogą krajową nr 7 (prowadzącą do przejścia granicznego w Chyżnem), a tam niepostrzeżenie zjeżdżamy na drogę nr 95 wiodącą do Zakopanego. Kiedy na początku lat siedemdziesiątych rozpoczęto modernizację Zakopianki i budowę drugiej jezdni, wszyscy spodziewali się, że wkrótce będzie można sprawnie i łatwo dojechać do Zakopanego. Drogowcy dotarli jednak tylko do Myślenic i tu utknęli. Od 1975 r. mówi się wciąż o konieczności dokończenia tej inwestycji. Dziś doskonałą okazję do tego stwarzają igrzyska olimpijskie, o organizację których zabiega Zakopane. Bez nowoczesnej szosy nie ma mowy o olimpiadzie. Przedstawiciele rządu błogosławiąc olimpijskim aspiracjom Zakopanego przy każdej okazji obiecują modernizację drogi.

"Przyjechałem do Zakopanego samochodem, póki istnieje jeszcze sławna Zakopianka - mówił podczas niedawnego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich wicepremier Janusz Tomaszewski.

Polityka 47.1998 (2168) z dnia 21.11.1998; Gospodarka; s. 78
Reklama