Archiwum Polityki

Czyste zło

Belgia dwa lata temu zasłynęła z pedofila-mordercy Marca Dutroux. Marian Handwerker, reżyser filmowy, który przywędrował do Belgii przed 30 laty z Polski przez Izrael, nakręcił film "Czysta fikcja". Wywołał tym nową burzę w chwili, gdy po dwóch latach skutki pierwszej wydawały się przycichać.

W sierpniu i wrześniu 1996 r. Belgia dowiedziała się, że Dutroux, skazany za gwałt recydywista wypuszczony przed czasem za dobre sprawowanie, porwał co najmniej sześć dziewczynek. Pomagali mu żona i wspólnik. Cztery zamordowali. Dwie udało się uwolnić, ale tego, co przeszły, nie da się pokazać w filmie. Były też inne dzieci, porwane i zamordowane, zaginione, od lat poszukiwane przez zrozpaczonych rodziców. Policjanci i żandarmi, sędziowie śledczy i prokuratorzy opędzali się od rodzin i radzili zapomnieć. Porwane przez samotnych zboczeńców czy do burdeli? Zamordowane na planie filmów pornograficznych? Do dziś nikt nie odpowiedział na te pytania.

Nie dawało to spokoju Handwerkerowi. Był wrzesień 1997 r. i prasa pisała coraz rzadziej o postępach śledztwa. W gazecie francuskiej przeczytał słowa belgijskiego dziennikarza: "Zaczęła się normalizacja. Czy im się uda?"

Według Handwerkera kraj, w którym porywa się i zabija dzieci, jest chory. Wymaga leczenia. Ale to niemożliwe, jeśli lekarz ukrywa diagnozę, stawia mylną, usypia czujność pacjenta i jego bliskich. Reżyser powiedział sobie - albo wyjedzie z Belgii, albo coś zrobi. Usiadł i zaczął pisać scenariusz. Stopniowo zgromadził wokół siebie ekipę. Ludzie oferowali pracę, niektórzy pieniądze. Nie prosili o wsparcie państwa. Gdyby je dostali, ich zaangażowanie miałoby mniejszą wartość. Film kosztował niecałe 2 miliony dolarów. Jeżeli któregoś dnia przyniesie zyski, zostaną podzielone w zależności od wkładu. Ewentualna nadwyżka trafi na konta stowarzyszeń, które poszukują zaginionych dzieci.

Belgowie zgadzają się, że powstało jedno z tych dzieł, które pomagają w ponownym przebudzeniu uśpionej świadomości. Akcja filmu toczy się w Walonii, w mieście Charleroi i okolicach, tam gdzie działał Dutroux. Ale odnajdują się w nim również Flamandowie.

Polityka 48.1998 (2169) z dnia 28.11.1998; Kultura; s. 61
Reklama