Archiwum Polityki

Rym do Sieci

Marcin, młody poeta publikujący w Sieci, napisał w jednym ze swoich utworów: "Miałbym na papierze pisać/ wiersze aby nie spłonęły/ Dla bezpieczeństwa swojego własnego/ poezji oraz moich czytelników/ stałem się wirtualny".

Internetowi poeci, dla których prawo autorskie jest największym przeżytkiem, oddają użytkownikowi komputera całą swoją twórczość. Za darmo. Niekiedy powierzają mu także niezwykłą autobiografię. Tworzą grupy. Za pośrednictwem komputera członkowie grupy mogą wreszcie otwarcie porozwiązywać problemy okresu dojrzewania. Zanim dostali się do Sieci, pisywali prawie wyłącznie dla siebie.

Dla członków krakowskiej Kliniki Nonsensu najważniejsze jest tworzenie legendy grupy. Ilość miejsca przeznaczonego na samą poezję - w porównaniu z obszarami poświęconymi historii formacji i prezentacji członków - jest wyjątkowo skromna.

Nieco inaczej te proporcje kształtowały się na stronach www grupy poetyckiej Kajak. O jej narodzinach informowały porozklejane na ulicach Warszawy czarno-białe plakaty z dużym adresem www. Na cały dorobek grupy składało się kilkadziesiąt wierszy i trochę nie najlepszej prozy. Po krótkiej obecności w Sieci Kajak zatonął gdzieś w informacyjnym szumie. Po kilku miesiącach w warszawskich autobusach pojawiły się tzw. wlepki informujące o nowym internetowym adresie Kajaka.

Krótki żywot miała Nowa Grupa Poetycka. Dobrze się natomiast miewa "Próba Atmosfery" - internetowy kwartalnik klubu poetyckiego o nazwie - To był naprawdę fascynujący wieczór. Gospodarze tej strony nie tylko prezentują własną twórczość, ale także podają sieciowe adresy innych miejsc związanych z poezją.

Umieszczanie tekstu w Internecie wiąże się z jednym zasadniczym paradoksem: taka publikacja jest bardzo ulotna, zagubiona pośród miliardów innych informacji, a zarazem w pewnym sensie niezniszczalna. Cytowany już Marcin wyznał: "Mam świadomość, że może nie docieram do tylu czytelników, do ilu bym chciał, ale cieszy mnie, że wiersza z witryny komputera nie można spalić ani podrzeć".

Polityka 48.1998 (2169) z dnia 28.11.1998; Kultura; s. 62
Reklama