Archiwum Polityki

Tory donikąd

Minister transportu Eugeniusz Morawski podał się do dymisji. Oficjalna przyczyna tego kroku wydaje się zaskakująco błaha: niezapowiadane zdjęcie z porządku posiedzenia Rady Ministrów projektu restrukturyzacji PKP. W rzeczywistości dymisja stanowi finał wielomiesięcznej wojny Morawskiego z kolejarzami. Minister odszedł, jednak problem, co zrobić z PKP, pozostał.

Spór dotyczy kształtu reformy, jakiej winny zostać poddane Polskie Koleje Państwowe. Dziś PKP są kolosem na glinianych nogach: z gigantycznym zatrudnieniem (212 tys. osób), obciążone wielkim majątkiem nieprodukcyjnym (mieszkania, zaplecze socjalne, obiekty sportowe), z rozbudowanymi przywilejami pracowniczymi. Co gorsza, firma przynosi straty - w tym roku mogą one sięgnąć rekordowej wysokości 1 mld zł. PKP balansują na granicy niewypłacalności - z bieżących wpływów finansują najpilniejsze wydatki, ale części zobowiązań już nie płacą.

Gdyby chodziło o jakiekolwiek inne przedsiębiorstwo, można byłoby mówić o nadchodzącym bankructwie. Tu jest inaczej, bo PKP nadal nie podlegają regułom gospodarki rynkowej. System finansowania PKP jest bardzo zagmatwany. Firma otrzymuje dotacje z budżetu na inwestycje oraz na przewozy pasażerskie, które z założenia są deficytowe. Wpływy z biletów pokrywają niespełna trzecią część kosztów funkcjonowania linii kolejowych. Pozostałe pieniądze pochodzą z dotacji budżetowej oraz z zysków od przewozów towarowych. Wysokość dotacji budżetowej jest stałym polem konfliktów między PKP a ministrem finansów. Kolejarze twierdzą, że budżet zaniża im wielkość dotacji wynikającej z ustawy o PKP (w tym roku jest to 560 mln zł, a w ubiegłym roku było 710 mln zł). Na dodatek nie wypłaca całej kwoty. Ostatnio kolejarze usiłowali nawet na drodze sądowej egzekwować swoje należności od państwa.

Minister finansów obcinając dotacje stara się wymusić na PKP obniżkę kosztów oraz skłonić je do szukania dodatkowych zysków. Te zaś najłatwiej znaleźć w taryfie przewozów towarowych. W efekcie ponad połowa kosztów funkcjonowania przewozów pasażerskich finansowana jest z zysków powstających przy wożeniu towarów. Taki system sprawia, że wszyscy finansujemy PKP na dwa sposoby: płacąc podatki, z których pochodzi dotacja budżetowa, oraz kupując towary (energia elektryczna, węgiel, materiały budowlane itd.

Polityka 49.1998 (2170) z dnia 05.12.1998; Wydarzenia; s. 17
Reklama