1 stycznia większość polskich dróg przejdzie we władanie samorządów. Dla producentów sprzętu biurowego to wiadomość pomyślna: powstanie kilkaset powiatowych zarządów drogowych. Kierowcy nie powinni sobie jednak robić nadziei. Statystyczny powiat dostanie z budżetu na drogi 2 mln zł. To akurat tyle, żeby zimą uprzątnąć z jezdni śnieg lub latem wybudować mostek nad niewielkim strumieniem.
Bitwa o drogi rozegrała się w Sejmie wiosną i latem, kiedy dyskutowano kształt reformy samorządowej. Ścierały się dwa ugrupowania - etatyści, uważający, że drogi znajdujące się we władaniu państwa stanowią ogólnopolską sieć i nie powinny być dzielone pomiędzy społeczności lokalne, oraz samorządowcy wskazujący, że logika reformy nakazuje przekazanie im całej infrastruktury technicznej. Oczywiście za tymi argumentami kryła się walka o pieniądze. Środowisko drogowców nie miało zaufania do nowych samorządowych pracodawców i chciało zostać w strukturach państwowych. Samorządowcy zaś domagali się dróg, bo z nimi są związane dotacje budżetowe.
Ostatecznie ustalono kompromis: w gestii państwa pozostanie 16,9 tys. km najważniejszych dróg krajowych, które będą zarządzane przez oddziały Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych. To zaledwie 4,5 proc. polskich dróg (przed reformą państwo zarządzało 45 proc. dróg, reszta należała do samorządów).
- W centralnym zarządzie pozostały drogi o znaczeniu ponadregiolanym i międzynarodowym - wyjaśnia Aleksander Bacciarelli, zastępca Generalnego Dyrektora Dróg Publicznych. - Są to trasy najbardziej ruchliwe, leżące na głównych szlakach transportowych. Odbywa się na nich 70 proc. ruchu kołowego.
Pozostałe drogi krajowe (ok. 30 tys. km), które nie zakwalifikowały się do "państwowego rozdzielnika", staną się teraz drogami wojewódzkimi zarządzanymi przez samorząd wojewódzki (marszałka, a nie wojewodę). Dawne drogi wojewódzkie (ok. 130 tys. km) staną się obecnie powiatowymi (będą w gestii powiatowego starosty).
Drogowców za kilka tygodni czeka gigantyczna reorganizacja, ponieważ samorządy przejmą od państwa drogi wraz z ludźmi odpowiedzialnymi za ich utrzymanie oraz sprzętem.