Prof. dr hab. Andrzej Wiszniewski (ur. 1935 r.) jest specjalistą w zakresie automatyki elektroenergetycznej. Studiował i pracował naukowo na Politechnice Wrocławskiej. Rektor tej uczelni od 1990 r. Jesienią ub. roku powołany na stanowisko przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych.
Czy publikowanie dramatycznych apeli i zbieranie podpisów przez Komitet Ratowania Nauki Polskiej może być skuteczne?
Jeśli przez skuteczność rozumieć kroplę, która drąży kamień - tak. Jeśli szybki sukces w postaci dotacji budżetowej - nie. Oczywiście jako członek rządu nie mógłbym podpisać deklaracji tego Komitetu, chyba, że po złożeniu dymisji.
A jako profesor, do niedawna rektor, rozumie pan kolegów?
Mam mieszane uczucia. Powstaje ogólnopolskie lobby, które wywiera nacisk na parlamentarzystów, na rząd. Koledzy ministrowie z pewnym zaniepokojeniem czytają deklaracje komitetu i to bardzo dobrze. Ale pewna przesada i nuta histerii powoduje, że zaczynamy być źle odbierani przez gremia unijne. Jeśli w Brukseli czytają, że nauka w Polsce umiera, że wkrótce będzie tu tylko spalona ziemia, to zaczynają na nas patrzeć mniej przychylnie niż dotychczas. Stajemy się dla nich kiepskim partnerem naukowym.
A jesteśmy dobrym?
Zupełnie przyzwoitym, chociaż kiepsko opłacanym. Nasza nauka z pewnością stoi wyżej niż nasza reprezentacja w piłce nożnej. Oczywiście, jeśli patrzeć na kondycję nauki poprzez wysokość nakładów na badania, to jest ona kiepska. Ale jeśli odwołać się do efektywności, np. ile dolarów kosztuje nas jedna publikacja w liczących się czasopismach naukowych, to okaże się, że jest znakomicie - nasze publikacje powstają dzięki najmniejszym nakładom. Nauka - jak na swoją sytuację finansową - ma się całkiem dobrze. Twierdzenie, że umiera, jest przekroczeniem granic obiektywnej prawdy, a to nie służy żadnej sprawie.
Członkowie tego gremium twierdzą, że są instytuty, gdzie ostatnie badania przeprowadzono w połowie roku, a ostatnie pensje wypłacono w październiku.
Gdyby jakiś instytut wstrzymał płace, natychmiast wniesiono by mocno nagłośnione sprawy sądowe.