Archiwum Polityki

Ucieczka w męskość

- Wyrośnie z tego - orzekła pani psycholog z poradni. - Przebieranie się w damskie szmatki zdarza się dojrzewającym chłopcom, nic strasznego. Ale nie wyrósł.

Marek pojechał na plac Trzech Krzyży - warszawskie centrum spotkań homoseksualistów. Chciał poznać partnera. Podjechał jakiś samochód i ustawił się prostopadle do samochodu Marka, mrugając światłami. Wabienie się "na Krzyżach". Marek wysiadł, podszedł do mrugających świateł i poprosił o papierosa. W końcu wsiadł do samochodu tamtego.

Krystian powiedział, że jest terapeutą w warszawskim przytulisku dla narkomanów z wirusem HIV, którzy nie chcą leczyć się z brania. On także pragnął poznać partnera. Dopiero teraz Marek uświadomił sobie, że widział kiedyś Krystiana w ośrodku dla trudnej młodzieży, w Zagórzu.

Nie zapowiadało się, że Marek tam trafi. Ojciec i matka prowadzą sklep, są dobrze sytuowani. Matka prawdziwa bizneswoman. Dokształca się. Idzie w swojej branży ostro w górę. Ojciec dzielnie nadąża. Syn nie powinien od tego modelu odstawać. I rzeczywiście. Nie było z nim żadnych trudności wychowawczych, szkołę podstawową przeszedł bez problemów. Miał, rzecz jasna, iść do liceum.

Ale on chciał się uczyć się w szkole wojskowej. Chciał pracować w szybie wiertniczym albo służyć w elitarnej jednostce. Dziwny jest, mówi kolega, Arnold.

Siedzieli kiedyś w pubie z Arnoldem. Nagle Marek zaczął opowiadać, że był w Jugosławii i zakopywał ciała pomordowanych Chorwatów. Był strasznie przejęty, kiedy to mówił. Z pewnością wierzył w męską przygodę w Jugosławii: parę sekund ulgi - ucieczki w męskość od tego, co zauważył u siebie jeszcze w dzieciństwie. Że czuje się kobietą i że ciągnie go do mężczyzn. W liceum wystąpiło już z pełną siłą. Matka podpatrzyła, że giną jej rajstopy.

W liceum najpierw uczył się dobrze, ale później zaczęło się to, co już odtąd było zawsze: nie pasował.

Polityka 50.1998 (2171) z dnia 12.12.1998; Społeczeństwo; s. 86
Reklama