Archiwum Polityki

Nie tracić czasu

85 lat temu ukazała się pierwsza część największego dzieła Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu". Książki, w której - jak powiedział jeden z paryskich wydawców, odrzucając rękopis - przez trzydzieści stron facet przewraca się z boku na bok, bo nie może zasnąć. Być może niedługo w polskich księgarniach ukaże się nowe wydanie tego dzieła. Czy dzisiejszy czytelnik, żyjący w nieustannym pędzie, zrozumie nostalgiczne tęsknoty, o których Proust pisał na kilku tysiącach stron?

Pewna Amerykanka z Rzymu po lekturze "Straconego czasu" przysłała autorowi list z następującą prośbą: "Drogi Panie Marcelu, niechże Pan zaprzestanie pozerstwa i zstąpi na ziemię. Proszę mi w dwóch zdaniach wyłożyć to, co Pan chciał w swym utworze wyrazić".

Ale to było na początku naszego wieku; czy dziś, w dobie fascynacji nadchodzącym stuleciem, i to niemal wyłącznie w wymiarze technologicznym, literatura Prousta jest komukolwiek - oprócz literaturoznawców - potrzebna? Czy oddajemy się jej wyłącznie dla snobizmu (bo jednak klasykę trochę wypada znać), czy też dostarcza nam ona autentycznej przyjemności? Okazuje się, że moda na Prousta powraca i to w wielu wymiarach - również w Polsce.

Jeden z tegorocznych numerów "Literatury na Świecie" poświęcony został twórczości tego pisarza i zawierał nowe przekłady jego tekstów, zwiastując zresztą - o czym za chwilę - nową edycję "W poszukiwaniu straconego czasu". W księgarniach ukazała się zabawna biografia pisarza, pióra młodego francuskiego krytyka Alaina de Bottona, "Jak Proust może odmienić twoje życie". Książka ta została napisana głównie pod kątem młodszego czytelnika, co to być może w ogóle dotąd nie spoglądał "W stronę Swanna", a Prousta mylił z kierowcą Formuły 1 Alainem Prostem. W ubiegłym roku rodzima krytyka literacka przyznała nagrodę Nike Wiesławowi Myśliwskiemu ze jego "Widnokrąg" - książkę bez wątpienia wzorowaną na "Straconym czasie". Jeden z rozdziałów autor zatytułował "W poszukiwaniu straconego buta", co oczywiście należy odczytywać jako ukłon pisarza z okolic Sandomierza autorowi z Auteil.

O Prouście ostatnio sporo piszą rozmaite pisma, nie tylko literackie. Wiąże się to głównie z 85 rocznicą (listopad 1913 r.) ukazania się pierwszej części jego dzieła, ale chyba nie tylko o to chodzi: tym razem zainteresowanie wzbudza bardziej autor niż jego gigantyczna praca, bardziej Marcel niż Proust.

Polityka 51.1998 (2172) z dnia 19.12.1998; Kultura; s. 49
Reklama