Archiwum Polityki

Łzy komika

Film włoskiego reżysera Roberta Benigniego "Życie jest piękne" dostał najpierw Nagrodę Specjalną w Cannes, potem kilka pomniejszych wyróżnień, a teraz dwa Felixy - dla najlepszego europejskiego filmu roku i najlepszego aktora. Film zawdzięcza jednak swój rozgłos nie tyle nagrodom, co wykorzystanej w niekonwencjonalny sposób tematyce Holocaustu.

Benigni opowiada o Holocauście nie rezygnując ze swojego komediowego stylu. W takich wypadkach nie obywa się zazwyczaj bez polemik. Podczas gdy prasa włoska od początku odnosiła się do filmu entuzjastycznie, wykrzykując niemal jednogłośnym chórem "grazie Roberto", francuski "Le Monde" zarzucił reżyserowi negowanie faktu masowej zagłady Żydów. Sami Żydzi przyjęli "Życie" z wdzięcznością, co potwierdził już pierwszy pokaz filmu, zorganizowany w mediolańskim Centrum Współczesnej Dokumentacji Żydowskiej. W Ogrodzie Sprawiedliwych w Jerozolimie posadzono na cześć twórców filmu dwa drzewa.

"Życie jest piękne" to zabawna historia o szczęściu i miłości, rozdarta przez okrucieństwo zagłady i nazistowskiego szaleństwa. Sowizdrzał-Benigni, noszący tu dźwięczne imię Guido, jest najpierw beztroskim zalotnikiem (zabiegającym notabene o względy własnej żony Nicoletty Braschi), później szczęśliwym mężem swej wybranki i ojcem małego Giosue. Jego losy plotą się sielsko-anielsko; szczęścia nie zakłócają nawet odgłosy wojującego świata i wątła świadomość, że świat ten może mieć mu za złe jego pochodzenie. Dysonans pojawia się wraz z pomalowanym na zielono koniem, ozdobionym napisem "Achtung, koń żydowski", ale dopiero deportacja z małego włoskiego miasteczka do Auschwitz pozwala zrozumieć rozmiary katastrofy.

Zwierzęcy niemal instynkt każe ojcu zataić przed dzieckiem straszną prawdę i zachowywać pozę błazna, którą tak łatwo było przyjmować na wolności. W rezultacie 5-letni chłopiec poznaje życie obozu koncentracyjnego jako surrealistyczną grę na punkty, pełen wyrzeczeń, wieloetapowy konkurs, w którym wygrać można wymarzony (prawdziwy!) czołg. Zasady są dziecinnie proste: kto poprosi o ciastko, straci 40 punktów, kto o lizaka - kończy grę, nie wolno skarżyć się, nie mówiąc o płaczu.

Polityka 51.1998 (2172) z dnia 19.12.1998; Kultura; s. 53
Reklama