Archiwum Polityki

Stan mężów

Nie ma na kogo głosować! - ta rozpaczliwa skarga bardzo często pobrzmiewa przy okazji kolejnych wyborów. Pytanie: kto nami rządzi, jakim ludziom powierzamy władzę, bywa czasem ważniejsze od programów, za którymi chowają się politycy. Tymczasem słychać opinie, że brakuje nam prawdziwych mężów stanu, że Buzek słaby, Krzaklewski lawirant, Kwaśniewski uwikłany w postkomunistyczne układy, widać przede wszystkim oszołomów, partyjną drobnicę, ministrów z klucza. Czy innej klasy politycznej już nie będzie?

Eksperci wyróżniają dwa główne rodzaje przywództwa. Pierwsi mężowie stanu ("mężami" mogą być także kobiety) to tyrani lub dobroczyńcy, politycy, którzy "zmieniają bieg zdarzeń", "nadają impulsy". Druga grupa to "urzędnicy władzy", czasem bardzo wpływowi przywódcy, ale bez ambicji ruszania z posad bryły i drukowania nowych podręczników historii, skupieni raczej na produkowaniu prawa. Tacy, którzy prochu nie wymyślą, ale dzięki temu nie doprowadzą do wybuchu.

Każdy kraj ma jednak swoją specyfikę. Socjolog Łukasz Mazurkiewicz, na podstawie rozmów z wieloma posłami kilku kadencji, w jednej ze swoich prac wyróżnia trzy, wskazane pośrednio przez samych polityków typy przywództwa. Pierwszy to "typ wodzowski". Możemy tu na pewno zaliczyć Lecha Wałęsę, Leszka Moczulskiego, Mariana Krzaklewskiego, a do pewnego stopnia także Adama Słomkę czy Antoniego Macierewicza, a nawet ojca Tadeusza Rydzyka czy Andrzeja Leppera.

Ziemowit Pietraś w swojej książce "Decydowanie polityczne" pokusza się o zdefiniowanie osobowości wodzowskiej, autorytarnej, na przykładzie biografii Lecha Wałęsy: "po wczesnej śmierci ojca był wychowywany przez ojczyma, który surowo go karał, bił i poniżał, natomiast matka łagodziła konflikty. Nie szukał kompromisu ze światem, jak jego słabi rodzice, bo kompromis stanowi wyraz słabości. Był podejrzliwy i trudno było się z nim zaprzyjaźnić, cierpiał więc na kompleks odrzucenia. W tej sytuacji Kościół stał się jego drugim domem". Pietraś uważa, że politycy o takiej osobowości czują respekt przed silnymi, przy równoczesnej pogardzie dla słabych. To oczywiste, że tacy przywódcy źle się czują w sztywnym gorsecie demokratycznych instytucji.

Drugi rodzaj przywództwa to "autorytet wzorotwórczy". Właśnie w tym kręgu przywództwa i liderowania znajdowali się i znajdują Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń, Wiesław Chrzanowski, Jan Olszewski, Aleksander Hall, Jarosław Kaczyński, Aleksander Małachowski, w jakiejś mierze Wiesław Walendziak i Jan Maria Rokita; w ZChN-owskim środowisku za taką "wzorotwórczą" osobę uchodzi Marian Piłka.

Polityka 1.1999 (2174) z dnia 02.01.1999; Kraj; s. 29
Reklama