Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

´98: Starzy znajomi

Ubiegły rok na listach bestsellerów należał zdecydowanie do naszej noblistki Wisławy Szymborskiej (na naszej liście superbestsellerów roku znalazła się na trzeciej i czwartej pozycji). Książkowym bohaterem mijających dwunastu miesięcy wypada obwołać Zbigniewa Herberta. Dwie pozycje w pierwszej piątce to naprawdę imponujący rezultat. Szkoda, że nie doczekamy się już żadnego nowego tomiku wierszy czy zbioru esejów.

Na tegorocznej liście roku widnieją przede wszystkim nazwiska starych, dobrych znajomych, od lat cieszących się sympatią i uznaniem polskich czytelników: Davies, Wołoszański, Miłosz, Tischner, Chmielewska. Niemal każda ich nowa książka to murowany kandydat na bestseller. Trzeba przyznać, że miłośnicy słowa pisanego są w Polsce wyjątkowo wierni; jeśli jakiś autor raz ich uwiódł, to będą kupować kolejne książki, mniejszą uwagę zwracając na to, czy są równie dobre.

Drugim, poza starymi sympatiami, czynnikiem zapędzającym ludzi do księgarń w poszukiwaniu konkretnej książki są przyznawane w świetle jupiterów nagrody. A przede wszystkim jedna z nich: Nike. Ubiegłoroczny laureat Wiesław Myśliwski na liście superbestsellerów zajął drugie miejsce (za bezkonkurencyjnymi "Dziennikami" Stefana Kisielewskiego). W tym roku dwaj zwycięzcy uplasowali się kolejno na czwartym i trzecim miejscu, przez kilka miesięcy po ogłoszeniu wyników nie opuszczając naszej listy. O czym to świadczy? Że w zalewie rynkowych nowości brakowało czytelnikom wyraźnego drogowskazu, co jest wartościowe i co należy przeczytać. Nagroda zdaje się spełniać taką rolę w coraz większym stopniu. Narzekałem w ubiegłym roku na kryzys zainteresowania powieścią. Przypomnę, że w pierwszej dziesiątce superbestsellerów 1997 znalazła się tylko jedna powieść, a w pierwszej piętnastce - dwie. W tym roku jest tylko nieco lepiej, głównie za sprawą importowanych pewniaków, od lat namiętnie czytanych (choć ostatnio już nie z tak wielkim entuzjazmem jak niegdyś) przez rodaków: Whartona i Carrolla, których nowe powieści trafiły na rynek. Ale też za sprawą rodzimych gwiazd ostatnich lat: Olgi Tokarczuk i Andrzeja Stasiuka (do popularności Joanny Chmielewskiej już się przyzwyczailiśmy).

Wydaje się, że rynek książki powoli się stabilizuje.

Polityka 1.1999 (2174) z dnia 02.01.1999; Kultura; s. 53
Reklama