Archiwum Polityki

Victoria Sobieskiego

Skończył się czas ukrytych nacisków na urzędników, otwartego lobbingu w prasie i w parlamencie oraz podjazdowej walki z konkurentami. Kilkanaście dni temu minister finansów podpisał nowe rozporządzenie w sprawie podatku akcyzowego. Od stycznia stawki podatkowe wzrastają o 5-10 proc., a producenci muszą zdecydować, w jakim stopniu sami poniosą ten ciężar, w jakim zaś przerzucą go na konsumentów. Za kilka miesięcy znowu jednak zaczną się podchody o kształt akcyzy. Dla producentów drobne z pozoru zmiany oznaczają czasem wielkie pieniądze.

Od momentu wprowadzenia akcyzy w 1993 r. panuje przekonanie, że za jej pomocą można nie tylko zasilać budżet, ale jednocześnie rozwiązywać rozmaite problemy - społeczne, gospodarcze, ekologiczne itd. W efekcie akcyza przypomina wielkie sito: są w niej dziesiątki dziur w postaci rozmaitych ulg, zwolnień, wyjątków itd., których rozmiarów minister finansów do końca nie zna, nim nie przekona się o tym doświadczalnie. Każda taka dziura to wynik działania jakiegoś lobby (rolniczego, przemysłowego, petrochemicznego itd.). W bojach o akcyzę biorą udział parlamentarzyści, urzędnicy różnych resortów, partie polityczne, związki zawodowe. Rozmaite ugrupowania zwalczają się zażarcie, bo rozwiązania promujące jednych producentów, automatycznie uderzają w innych. Liczne rozporządzenia "w sprawie podatku akcyzowego" stanowią więc rodzaj komunikatu, kto ile ugrał w kolejnym rozdaniu. Potem w firmach przepisy biorą do ręki "podatkowi inżynierowie" i oglądają każdą dziurę, zastanawiając się, ile tym razem uda się z niej wycisnąć. Wyciskają bardzo wiele, o czym świadczą budżetowe wyniki: w 1997 r. nie zrealizowano 11 proc. zaplanowanych wpływów z akcyzy i była to największa wpadka budżetu. Wygląda na to, że rezultaty 1998 r. nie będą lepsze.

Akcyza na kółkach

Kto wygrał w tegorocznej rozgrywce, okaże się za kilka miesięcy. Jeśli brać pod uwagę skalę zmian przepisów, z pewnością o sukcesie może mówić grupa producentów i importerów aut. Akcyza samochodowa uległa radykalnej zmianie. Dotychczasowy podatek od luksusu (objęte nim były wyłącznie auta o wartości powyżej 7,5 tys. ecu i wynosił on 10 proc. w przypadku produktów krajowych i 15 proc. importowanych) zamieniono na powszechną akcyzę. Od stycznia pobierany jest podatek wysokości 2 proc. (2,3 proc. od samochodów importowanych), a od pojazdów o pojemności silnika powyżej 2 litrów - 10 proc.

Polityka 1.1999 (2174) z dnia 02.01.1999; Gospodarka; s. 60
Reklama