Pęd Polaków do narciarskich tras w Alpach pierwsi zauważyli Austriacy. W tym celu ponad 4 lata temu otwarty został w Warszawie Austriacki Ośrodek Informacji Turystycznej, który przez ten okres prowadziła pani Helga Bloder. Zespół pod jej kierownictwem wykonał gigantyczną pracę promocyjną i dużo wody upłynie, zanim Włosi czy Francuzi, którzy poszli ostatnio w ślady Austriaków, odrobią utracony dystans. Od kilku lat na lodowcu Kitzsteinhorn koło Kaprun w marcu i kwietniu co czwarty narciarz mówi po polsku. Europa Sport Region, czyli kompleks narciarski złożony z miejscowości Zell am See i Kaprun, na który składa się 200 kolejek i wyciągów narciarskich oraz 350 km tras narciarskich, z pewnym zawsze śniegiem na lodowcu Kitzsteinhorn, jest najbliżej Polski położonym nowoczesnym ośrodkiem na europejskim poziomie. Od początku zmian zachodzących w Polsce na przełomie 1988/89 r. był on mocno promowany przez polskie środowisko narciarskie i pierwsze nowo powstałe narciarskie czasopismo "Narty". Austriacy błyskawicznie otworzyli kilka konsulatów w Polsce i mimo gigantycznych kolejek dość szybko wydawali wizy, a narciarzom byli szczególnie przyjaźni. Wiadomo dlaczego. Dziś Austriacki Ośrodek Informacji Turystycznej jest nie tylko inspiratorem wszelkich działań promocyjnych, ale również źródłem najrzetelniejszych informacji o pobytach w Austrii. Polacy są zresztą wszędzie. Przypatrzmy się więc bliżej Alpom.
Austria
Statystyki prowadzone od kilku lat szczególną uwagę przywiązują do Polaków z dwóch powodów. Z krajów położonych na wschód i południe od Austrii (z wyjątkiem Włoch) w zimie przyjeżdża nas najwięcej. I co roku wzrost wynosi kilkadziesiąt procent. Badania są oparte na obowiązkowych w Austrii meldunkach w miejscu nocowania. Z danych wynika, że w samym styczniu 1998 r.