Archiwum Polityki

Postój w czyśćcu

Każda gazeta cieszy się, kiedy jej się uda ubiec konkurencję. "Rzeczpospolita" jako pierwsza doniosła 27 marca o zamierzonej komercjalizacji przedsiębiorstwa państwowego, ale w tonie informacji trudno było doczytać się radości. Chodziło bowiem o Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnicze "Rzeczpospolita".

Powszechnie krytykuje się Ministerstwo Skarbu Państwa za zbyt wolne tempo prywatyzacji: mija już dziesięć lat gospodarki rynkowej, a pozostało nam jeszcze dwa tysiące przedsiębiorstw państwowych! Z piekła sektora państwowego minister przenosi firmy do czyśćca komercjalizacji, z którego jak najszybciej (w zasadzie po najwyżej trzech latach) winny się dostać do nieba prywatyzacji.

Ale ministerstwo nie lubi zbyt szybko i łatwo rozstawać się ze swymi podopiecznymi. I w tym wypadku reporterka "Rz" dowiedziała się, że celem komercjalizacji przedsiębiorstwa wydawniczego nie jest szybka prywatyzacja. Co wobec tego jest? Dlaczego spośród dwóch tysięcy kopalń, hut, cukrowni, kombinatów chemicznych i fabryk maszyn akurat PPW "Rzeczpospolita" wzbudziło apetyt ministra?

Rzecznik prasowy ministerstwa powtórzył nam tylko to, co reporterce "Rz" powiedział sam minister: przedsiębiorstwo państwowe jest przeżytkiem, komercjalizacja jest dobrym początkiem działań, nie ma tu żadnych ukrytych zamiarów. To samo mniej więcej słyszeliśmy, kiedy minister jako posiadacz stu procent akcji jednoosobowej spółki skarbu państwa Telewizja Polska SA chciał zmienić skład jej rady nadzorczej, żeby zmienić zarząd, a zmienić zarząd, żeby zmienić program. Z tym że telewizję chroni dodatkowo Krajowa Rada RiTV. Gazeta byłaby bezbronna.

Zmagania o niezależność towarzyszyły "Rzeczpospolitej" od samych narodzin w 1981 r., przy czym wtedy to słowo miało inny sens polityczny: wicepremier Rakowski chciał, żeby istniała gazeta niezależna od betonu partyjnego, a na którą on sam miałby wpływ i dlatego zamiast powierzyć wydawanie dziennika RSW Prasie powołał nowe przedsiębiorstwo. Do "Rzeczpospolitej" przylgnęła wtedy etykietka gazety rządowej i z nią razem, ale już pod kierownictwem Dariusza Fikusa dziennik wjechał w nową rzeczywistość.

Polityka 16.1999 (2189) z dnia 17.04.1999; Społeczeństwo; s. 87
Reklama