Archiwum Polityki

Obywatel Colt

Socjopaci - rasiści z młodzieżowej subkultury, zwani "mafią w czarnych płaszczach", zabijając 15 uczniów wstrząsnęli Ameryką. Potwierdziła się opinia o zgubnym wpływie agresji sączącej się z telewizji, gier komputerowych, Internetu. Dzień później polski parlament uchwalał, po 38 latach, nową ustawę o broni i amunicji.

Po kilku latach dyskusji Sejm określił wreszcie nowe zasady dostępu obywateli do broni. Zastanawiano się, jak rozluźnić dotychczasowy rygorystyczny system reglamentacji, który stawiał obywatela-petenta przed okienkiem policjanta-łaskawcy. Jednak powszechnego dostępu do broni obawiano się. Najbardziej liberalny system, amerykański, zalicza prawo do broni do podstawowych wolności obywatelskich, gwarantowanych drugą poprawką do konstytucji, ale skutki tego są opłakane. W kraju, gdzie noszenie broni było tradycją, a dziś 200 mln sztuk jest w rękach prywatnych, co roku ginie od kul ponad 20 tys. osób. Jak wyjść z systemu policyjnego "rozdzielnictwa" nie mającego kryteriów, lecz nie popaść w masowe uzbrojenie narodu (groźne dla niego samego) - zastanawiali się nasi posłowie.

Każdemu według umysłu

Sejm de facto rozluźnił rygory dostępu, zaostrzając jednocześnie system weryfikacji kandydatów. Dotychczas organy policji wydawały zgodę, "jeżeli okoliczności faktyczne, na które powołuje się osoba ubiegająca się o pozwolenie na broń, uzasadniają wydanie takiego pozwolenia". To obywatel musiał wykazać nadzwyczajne powody do posiadania broni, czyli stan swego ponadprzeciętnego zagrożenia. "Organ MO (...) może zaniechać faktycznego i prawnego uzasadnienia decyzji odmownej (co do pozwolenia na broń), jeżeli uzna, że wymaga tego interes bezpieczeństwa Państwa lub porządek publiczny" - brzmiał dotychczasowy przepis.

Jeśli Senat nie zmieni przepisów, o broń skutecznie będzie się mógł już ubiegać niemal każdy Polak zdrowy na umyśle i nie karany (wniosek mniejszości, aby policji pozostawić ocenę, czy rzeczywiście okoliczności wymagają zezwolenia na broń - odrzucono). Margines dla policyjnej decyzji wciąż pozostaje, ale niewyrażenie zgody przez komendanta policji będzie teraz - jak każda decyzja administracyjna - zaskarżalne do NSA.

Polityka 18.1999 (2191) z dnia 01.05.1999; Wydarzenia; s. 18
Reklama