Archiwum Polityki

Rozbrojeniówka

Gdy władzę sprawowała koalicja SLD-PSL, na ulice z drewnianymi karabinami wychodzili związkowcy z Solidarności, a ci z OPZZ w zakładach wieszali flagi i robili masówki. Dziś, gdy rządzi koalicja AWS-UW, flagi w zakładach wiesza Solidarność, a rządowe gmachy jajami obrzucają związkowcy z OPZZ. W Warszawie kolejny raz strajkowali związkowcy ze zbrojeniówki domagając się przyspieszenia restrukturyzacji branży i zwiększenia rządowych zamówień na broń z polskich fabryk.

Tocząca się wojna o Kosowo powinna uzmysłowić osobom związanym z polskim przemysłem zbrojeniowym, że większość produkowanego przez nasz przemysł uzbrojenia może co najwyżej służyć... partyzantom z Wyzwoleńczej Armii Kosowa. Nie da się ukryć przepaści, jaka nas dzieli od nowoczesnych wytworów sztuki wojennej. Czy wobec tego nie powinno się pozamykać polskich fabryk broni, które obok technologicznie przestarzałej broni od 1990 r. produkują głównie długi (tylko w 1998 r. - 2 mld zł)?

Dziś żaden trzeźwo myślący polityk nie podejmie takiej decyzji, choćby dlatego, że Polski nie stać na większe zakupy nowoczesnej broni za granicą, a ponadto każdy kraj stara się jakąś część uzbrojenia produkować u siebie. Problem tylko w tym, aby tę broń chciała kupić własna armia i udało się znaleźć na nią klienta za granicą.

Nasza zbrojeniówka nadal jest sektorem państwowym. Prawie każdy z jej 31 podstawowych zakładów (razem 66 tys. pracowników) egzystuje dzięki dotacjom z kieszeni podatników i dziś według rządowych ekspertów z tego sektora jak najszybciej powinno odejść 18 tys. osób. Broni ich silne lobby zbrojeniowe, które tworzą załogi zainteresowanych zakładów i kilkuset kooperujących z nimi firm, cywilne i wojskowe zaplecze naukowo-badawcze, firmy handlujące bronią i niektórzy politycy, podkreślający konieczność posiadania rodzimego i najlepiej wytwarzającego wszystko przemysłu zbrojeniowego, co ma być dowodem naszej siły i suwerenności. Nie można też pominąć sporej grupy posłów, pracowników zbrojeniówki lub wybranych w okręgach, w których są zakłady zbrojeniowe. Zakłady w Świdniku zawsze mogą liczyć na posłankę Sierakowską, poseł Głowacki pilnuje spraw Meska, Janas - Mielca, Cygonik upomina się o zakłady w Tarnowie, a Rejczak o Łucznik.

Polityka 20.1999 (2193) z dnia 15.05.1999; Wydarzenia; s. 16
Reklama