Moda na poszukiwanie szlachetnie urodzonych przodków nie ominęła gospodarki. Wiele firm odkrywa, że długa i barwna historia ma wartość handlową i może stać się skuteczną bronią w walce rynkowej. Te, które w przeszłości należały do rodzin magnackich, porzucają więc swe peerelowskie znaki firmowe i wracają do herbów dawnych właścicieli. Nie obywa się to jednak bez konfliktów.
Białostocki browar Dojlidy należał niegdyś do rodziny Lubomirskich. Kiedy w 1993 roku, świętując stulecie istnienia, firma zleciła badania archiwalne, ze zdumieniem odkryła, że jej historia jest o ponad sto lat starsza, bowiem pierwszy browar w Białymstoku założono w 1768 r. Decyzja, aby wykorzystać to w celach marketingowych zapadła w 1997 r., kiedy w browarze pojawili się inwestorzy strategiczni - polska spółka Ambresa i niemiecka Binding Brauerei. Białostockie piwo zaczęto znakować herbem Szreniawa, z książęcą mitrą (rodzajem korony), na tle gronostajowego płaszcza - rodowym klejnotem książęcej linii Lubomirskich. W ten sposób postanowiono uczcić najbardziej zasłużonego dla browaru Jerzego Rafała Lubomirskiego. Na niektórych wyrobach, obok Szreniawy, pojawiły się miniaturowe herby dwóch innych rodzin magnackich - Radziwiłłów i Branickich; oni także przez pewien czas władali białostockim browarem. W reklamach akcentowana jest wieloletnia tradycja: "W jednym z najstarszych polskich browarów, będącym w posiadaniu rodów: Branickich, Radziwiłłów i Lubomirskich, powstało szlacheckie Piwo Magnat - specjalnie dla Ciebie" - głosi tekst reklamowy.
Szreniawa piwna
Pomysł białostockich piwowarów nie przypadł do gustu rodzinie Lubomirskich. Stanisław Lubomirski-Lanckoroński, reprezentujący Zjednoczenie Rodowe Lubomirskich, zaprotestował przeciwko wykorzystaniu herbu jako ozdoby piwnych butelek i puszek.
- W PRL nasza rodzina została dokładnie obrabowana ze wszystkich dóbr materialnych - przekonuje Lubomirski-Lanckoroński. - Odebrano nam nasze majątki, zamki, dzieła sztuki. I oto dzisiaj, w wolnej Polsce, pozbawia się nas dodatkowo prawa do dysponowania własnym herbem i wykorzystywania naszego nazwiska.
Zarząd Dojlid nie widzi nic zdrożnego w oznaczaniu swych wyrobów herbem Lubomirskich.