Archiwum Polityki

Nocny lekarz

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nocnych dyżurów lekarskich wprawiło w osłupienie nawet dyrektorów szpitali. Cieszą się, że nie będą musieli wypłacać dodatków za nadgodziny, ale martwią, jak wprowadzić pracę zmianową dla lekarzy lub podpisać z nimi błyskawiczne kontrakty. Lekarze sami domagali się wyjaśnienia tej kwestii, licząc na dodatkowe pieniądze. Nie spodziewali się, że zwycięstwo będzie miało tak gorzki smak.

Dr Włodzimierz Bednorz, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej: - Nie byliśmy świadomi konsekwencji zlikwidowania lekarskich dyżurów. Prawnicy nie przestrzegli nas przed czyhającymi pułapkami. Ale zaraz dodaje: - Przecież przed dwoma laty Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dyżury są zgodne z prawem. Tym razem pochylono się nad tą kwestią nie z inicjatywy samorządu lekarskiego ani związku zawodowego, ale w odpowiedzi na pytania skierowane przez sędziów z Opola i Starogardu Gdańskiego. Sami pod topór nie podłożyliśmy głowy.

Przypomnijmy fakty: związek zawodowy lekarzy od dawna domagał się stosownego wynagrodzenia dla lekarzy dyżurujących nocą w szpitalach. Zdaniem związkowców jest to dodatkowe zadanie robocze wykonywane po normalnych godzinach pracy. Należy się za nie 60-proc. dodatek, a nie tylko zapłata zgodna ze stawką zaszeregowania.

Rada Ministrów, wydając 27 grudnia 1974 r. obowiązujące przez 25 lat rozporządzenie, opisała lekarski dyżur zakładowy odmiennie niż kodeks pracy definiuje dyżur pracowniczy. To naruszało zasadę równego traktowania obywateli. Pogląd ten wyrazili sędziowie z Opola i Starogardu Gdańskiego, którym przyszło rozpatrywać lokalne skargi lekarzy, żądających od pracodawców wypłaty dodatków za nadgodziny. Najpierw oni, a następnie sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zgodzili się z lekarzami: rozporządzenie przekracza delegację ustawową zawartą w kodeksie pracy, narusza zasady konstytucyjne o równości wobec prawa; słowem - dyskryminuje lekarzy.

Podczas rozprawy przed Trybunałem, tylko Elżbieta Janczak z Departamentu Prawnego Ministerstwa Zdrowia oraz prokurator Tadeusz Solis przeczuwali następstwa wyroku: - Zapowiada się rewolucja w szpitalach, która będzie oznaczać kłopoty organizacyjne i finansowe. Lekarze nie będą zadowoleni, bo liczba godzin nadliczbowych, o które tak się biją, w kodeksie pracy jest ściśle limitowana.

Polityka 27.1999 (2200) z dnia 03.07.1999; Kraj; s. 28
Reklama