Archiwum Polityki

Straszne dzieci porządnych rodziców

W opisach przestępstw, a nawet okrutnych zbrodni, popełnianych u nas coraz częściej przez dzieci, pojawia się nieraz informacja: porządni rodzice, dobry dom. Rutynowym pytaniem jest wówczas: jak dziecko z porządnego domu mogło zrobić coś podobnego?

Aby udzielić odpowiedzi na wyżej postawione pytanie, należałoby wiedzieć, na jakiej podstawie wystawiono rodzinie pozytywną opinię. Dlatego, że żyje jak wszyscy wokół, zgodnie z przeciętnym rytmem wychodzenia do pracy i stylem spędzania wolnych dni? A jakie są jej wewnętrzne tajemnice: jakie wzory postaw i czynów czerpią z niej dzieci?

Nie jest to problem ani nowy, ani specyficznie polski. "Mój tata co innego mówi - on w ogóle lubi gadać - a co innego robi". Tę wypowiedź młodocianego przestępcy, syna "jak się na pierwszy rzut oka zdaje, bardzo porządnych rodziców" przytacza Robert Coles w książce "Inteligencja moralna dzieci". Coles, profesor psychiatrii i nauk medycznych na Uniwersytecie Harvarda w USA, idzie drogą równoległą do tej, którą nieco wcześniej wytyczył inny wykładowca tej samej uczelni Daniel Goleman, autor bestsellera "Inteligencja emocjonalna" (wywiad z nim drukowaliśmy w POLITYCE 51/98). Golemana interesowała umiejętność kontrolowania emocji i zachowań społecznych oraz rola zapału i wytrwałości w dochodzeniu do sukcesów życiowych - niezależnie od mierzalnego ilorazu inteligencji. Coles skupia uwagę na rozwijającej się od najwcześniejszego dzieciństwa zdolności człowieka do refleksji nad tym, co dobre, a co złe, czyli na wyobraźni moralnej, prowadzącej do inteligencji z tym samym przymiotnikiem.

W konkretnych sytuacjach życiowych inteligencja moralna przejawia się wedle Colesa poprzez dostrzeganie potrzeb innych ludzi, wielkoduszność, wrażliwość, troskliwość, współczucie. Mówiąc po prostu: bycie dobrym człowiekiem, odnoszenie się do innych w taki sposób, w jaki chcielibyśmy, aby oni odnosili się do nas.

Wydawałoby się to wszystko jeszcze jednym przypomnieniem cnót elementarnych i podniesieniem ich do rangi prawdy naukowej, gdyby Coles przyjął pozycję akademickiego mędrca lub skłaniał się równocześnie ku kaznodziejskim tonom.

Polityka 30.1999 (2203) z dnia 24.07.1999; Społeczeństwo; s. 72
Reklama