Archiwum Polityki

Luźniej w sejfach

Złoto musi mieć szczególny blask, jeżeli Inkowie w dalekiej Ameryce, nie wiedząc o istnieniu Europy, podobnie jak nasi przodkowie, nie wiedząc o tamtych, wydźwignęli ten metal na najwyższy postument i uczynili z niego przedmiot pożądania, symbol władzy, miarę wartości. Mitycznego króla Midasa głód złota przywiódł do zguby, karawany kupców ze złotem wędrowały z Europy aż do Chin. Gorączka złota ściągnęła tysiące obieżyświatów do Kalifornii, dla wykonania planu produkcji złota wysłano tysiące więźniów do gułagów Kołymy. Ale dziś coraz częściej słychać, że cena złota spada, że traci ono swe znaczenie w gospodarce. Czy jego blask ściemniał?

Pierwsi głośno powiedzieli Anglicy, że nie ma co zamrażać bogactwa w złocie, które nie procentuje. Od maja, kiedy to brytyjski minister skarbu oznajmił, że Bank of England sprzeda część swoich zapasów złota, jego cena na światowych giełdach spadła o 10 proc. Jeszcze gorzej los się obszedł z kopalniami złota: cena ich akcji obniżyła się o 25 proc. Co słabsze zaczęły zwalniać górników, a nawet zamykać szyby.

Złoto było kiedyś pieniądzem, potem pokryciem pieniądza. Rząd USA zobowiązał się każdemu, kto przyjdzie z papierowymi dolarami, wypłacić równowartość w złocie. Ale chroniczny deficyt budżetowy i w ślad za nim inflacja dolara sprawiła, że 30 lat temu oddzielono go od złota. Jak dzisiaj wiemy, nie poderwało to zaufania do trwałości amerykańskiej waluty.

To samo, co zrobił Bank of England, zapowiedziały banki centralne Szwajcarii, Australii, Kanady, Belgii, a przede wszystkim potężny Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który zapowiada sprzedaż ok. 300 ton. Na spotkaniu w Kolonii szefowie najbogatszych państw postanowili, że MFW daruje 70 mld dolarów długu krajom najbiedniejszym, a lukę finansową uzupełni wpływami ze sprzedaży złota właśnie.

Pierwszą porcję 25 ton złota Bank Anglii sprzedał na aukcji 6 lipca. Zainteresowanie było spore, ale cena najniższa od 20 lat: 261,20 dolara za uncję (1 uncja = 31,3 grama). Analitycy przepowiadają, że ceny na następnych aukcjach będą jeszcze niższe, bo główni klienci - banki - wypadli z gry, dentyści mają lepsze tworzywa, a producenci biżuterii nie kupują na tony.

Każdej akcji towarzyszy reakcja. Światowa Rada Złota, zrzeszenie producentów i handlarzy, przedstawiła w Londynie wyniki zamówionych przez siebie badań opinii publicznej. - Niektórzy twierdzą, że świat już nie wierzy w złoto, więc nie ma powodu, żeby banki centralne je trzymały - grzmiał jeden z szefów Rady.

Polityka 31.1999 (2204) z dnia 31.07.1999; Gospodarka; s. 59
Reklama