Archiwum Polityki

Gumiś na słońcu

Od czasu swego błyskotliwego debiutu na początku roku wspólna europejska waluta systematycznie słabnie wobec dolara. Czy raptowny skok kursu euro w ubiegłym tygodniu oznacza odwrócenie tej tendencji?

Pierwsze półrocze funkcjonowania wspólnej waluty trudno zaliczyć do udanych. Wojna w Kosowie, boom w Ameryce, reperkusje kryzysu rosyjskiego - wszystko to sprawiło, że po pierwszym starciu z dolarem euro wyraźnie przegrywa. Kraje Unii zamiast zewrzeć szeregi mnożą wzajemne oskarżenia o gospodarczą mizerię i nielojalne ukrywanie własnych potknięć. "Mistrzowie świata w oszustwie" - grzmi "Spiegel" na Włochów. "Chory człowiek euro" - szydzi z Niemców "Economist". Szukanie winnych byłoby może mniej natarczywe, gdyby odpowiedzialność za gospodarkę Wspólnoty była mniej upolityczniona. Europejski Bank Centralny (EBC) - nowa instytucja powołana do prowadzenia polityki pieniężnej - nie wnosi wielu zmian. Będzie takim samym instrumentem rozgrywania narodowych interesów jak każdy inny organ unijny.

Twórcy EBC dość chętnie, acz wybiórczo, korzystali z doświadczeń Bundesbanku. Nie uwzględnili jednak tego, że legenda "Buby" jest wytworem dość specyficznej, niemieckiej mentalności. Tymczasem Euroland, mimo wypełnienia kryteriów konwergencji z Maastricht, wciąż stanowi krainę gospodarczo i mentalnie bardzo zróżnicowaną. Północ to tzw. strefa marki - relatywnie bogata, stabilna, serdecznie nie znosząca inflacji. Im bliżej śródziemnomorskich plaż, tym większa skłonność do gospodarczej prowizorki, aktywnych budżetów i poświęcania stabilnego pieniądza politycznym "potrzebom chwili". Podział pogłębia wciąż znaczna samodzielność narodowych polityk fiskalnych, która nie zachęca do przyjmowania europejskiej optyki.

Podstawowym celem polityki pieniężnej w Unii Gospodarczej i Walutowej jest stabilizacja cen. Jego realizacja na modłę Bundesbanku będzie trudna, ponieważ EBC rezyduje w cieniu Rady Unii - organu na wskroś upolitycznionego, a więc skorego do politycznych aberracji.

Polityka 32.1999 (2205) z dnia 07.08.1999; Gospodarka; s. 54
Reklama