Archiwum Polityki

Dziecko zapłaci

Gdyby Kowalscy w każdym roku wydawali więcej, niż zarabiają, a na różnicę wystawiali weksle, których wykupem w przyszłości obarczyliby własne dzieci, takie postępowanie uznano by za niegodne i moralnie obrzydliwe. Tymczasem nasze państwo od lat w ten właśnie sposób zarządza budżetem i nie brakuje polityków, którzy chcieliby tych weksli wystawić jeszcze więcej. Zwłaszcza teraz, gdy po sześciu miesiącach deficyt budżetu osiągnął poziom planowany na cały rok.

Projekt budżetu corocznie przygotowują fachowcy, dla których najważniejsza jest równowaga gospodarcza. Ale ostateczny kształt nadają mu w Sejmie politycy, gotowi płacić wysoką cenę za spokój społeczny i polityczne poparcie. O tym, kto silniejszy, świadczy dziura w ustawie nazywana deficytem budżetowym. W tym roku minister finansów może wydać 12 mld 812 mln zł, na które nie ma pokrycia w dochodach.

- O drugiej dziurze się nie mówi, bo ona już jest, powstała w wyniku zadłużenia się państwa w latach ubiegłych - zauważa Halina Wasilewska-Trenkner, wiceminister finansów. W tym roku budżet musi spłacić 17 mld zł wcześniej zaciągniętych długów, niektóre powstały za Gierka. Pani minister dostała więc do wykonania budżet, za który - gdyby był to budżet jej rodziny - spaliłaby się ze wstydu. Wydatki większe od dochodów o jedną czwartą!

W ustawie budżetowej niektóre pozycje są święte, inne - elastyczne. Święta jest wielkość deficytu budżetowego, którego ani o złotówkę przekroczyć nie można. Dlatego informacja, że 97 proc. tej sumy już zostało wydane, wzbudziła w kołach finansowych spory niepokój i spowodowała spadek kursu złotówki. Kiedy kasa pusta, wyjścia są dwa: albo nowelizować budżet, albo ciąć wydatki. Taniec na linie wykonuje minister finansów. Bez siatki zabezpieczającej, którą usunęli mu parlamentarzyści.

Zaskórniaki

Autorzy projektu budżetu i posłowie uprawiają wzajemne podchody. Parlamentarzyści, aby mieć co dzielić, skłonni są przeszacować dochody państwa. Mówiąc inaczej, przekonują oni, że z podatników uda się wycisnąć więcej, niż zakłada projekt. Ulubionymi pozycjami są: szara strefa, cła, akcyza, VAT. Już wiadomo, że w tym roku wpływy państwa będą o około 2 mld zł mniejsze, niż zapisano w ustawie budżetowej.

Polityka 34.1999 (2207) z dnia 21.08.1999; Gospodarka; s. 59
Reklama