Przed trzema laty w Stanach Zjednoczonych ukazała się książka "The Digital Economy"(Gospodarka cyfrowa). Szybko stała się bestsellerem. Jej autor, Don Tapscott, badacz oddziaływań między technologiami teleinformatycznymi a gospodarką i społeczeństwem, udowadniał, że przepowiednie Alvina Tofflera zawarte w legendarnej "Trzeciej fali" zaczynają się spełniać. Bezpowrotnie odchodzi do historii społeczeństwo przemysłowe, z gospodarką, dla której najważniejszą sprawą było masowe wytwarzanie produktów materialnych. Jej miejsce zajmuje gospodarka cyfrowa, z najważniejszym produktem i surowcem - informacją.
Publikacja książki Tapscotta zbiegła się z giełdowymi triumfami firmy Netscape. To produkt tej firmy, program komputerowy umożliwiający żeglowanie po Internecie, wpłynął bezpośrednio na lawinowy rozwój nowego medium. Pierwsze notowania Netscapa również miały charakter lawiny przetaczającej się przez giełdowy parkiet. Akcje uzyskały wielokrotne przebicie w stosunku do ceny wyjściowej. Komentatorzy uspokajali jednak, że hossa na Netscape ma charakter przejściowej mody, podobnej do tej, jakiej doświadczyła w latach osiemdziesiątych pierwsza notowana na giełdzie firma biotechnologiczna - Genentech.
Poważny biznes nie zwrócił specjalnej uwagi na to, co się dzieje na giełdzie. Nawet Bill Gates, najbogatszy człowiek świata i szef informatycznego giganta - Microsoftu, twierdził, że Internet nie ma dla biznesu większego znaczenia.
Jednak moda na Internet nie wygasła. Medium to stało się nie tylko narzędziem uzupełniającym ofertę rozrywkową stacji telewizyjnych. Nagle na rynku pojawiły się firmy, które zaczęły organizować swą ekonomiczną rzeczywistość wokół możliwości stwarzanych przez sieć. Tak powstała księgarnia internetowa Amazon, oferująca w sprzedaży wysyłkowej blisko trzy miliony tytułów.