Archiwum Polityki

Metanol i adrenalina

Na speedway (zawody żużlowe) chodzi się nie tylko po to, żeby patrzeć. Speedwaya także słucha się i wącha, albowiem brzmi on i pachnie zachwycająco. Eksplozja silnika na chwilę przed startem plus słodka woń palonej mieszanki oleju i metanolu oto narkotyczny wymiar speedwaya stworzony przez żużlowy motocykl - piękny i niepokojący. Jego piękno polega na połączeniu kociej delikatności kształtu z hałaśliwą, bydlęcą mocą. Niepokoi on zaś swoją radykalną prostotą, w której nie ma miejsca na zbyteczne drobiazgi takie jak światła, skrzynia biegów i hamulce.

Motocykl żużlowy to tylko lśniąca rama, jednotłokowy silnik, sprzęgło tarczowe, przedni amortyzator, dwa koła i trójkątny bak o pojemności damskiej torebki. Całość napędzana alkoholem i wymyślona po to, żeby pruć do przodu, skręcać w lewo, a zwalniać jedynie w ostateczności przez pokręcenie manetką gazu.

Zdobycie takiego nowiutkiego motocykla Jawy albo GM to dzisiaj nie problem. Ale takie cudo przed wypuszczeniem na tor trzeba rozebrać i... wymienić w nim prawie wszystko. Weźmy choćby tłoki, które powinny być ceramiczne. Seryjny tłok kosztuje 300 marek, specjalny - 1000. Trudność w tym, że takiego tłoka czasem nie sposób kupić, bo konkurencja blokuje dostęp do źródła. Firma produkująca tłoki robi sto egzemplarzy o specjalnych, nadzwyczajnych parametrach, ale tylko dla ludzi zaprzyjaźnionych.

Przygotowywanie silników to robota jubilerska ocierająca się o magię. Wiedza o tym, kto na czym jedzie i jak to jest zrobione, jest najpilniej strzeżoną tajemnicą, podpatrywanie nie ma tutaj wielkiego sensu. - To tak jakby pan podpatrywał krzesło. No, siedzi się na nim, to wszystko co widać - śmieje się Władysław Gollob, który o żużlowym motocyklu wie prawie wszystko.

Najważniejszego zobaczyć się nie da. To nieustanne rasowanie, polerowanie kanałów wydechowych, udoskonalanie głowicy, precyzyjne odwiercanie różnych elementów, jednym słowem - strojenie. Motocykl stroi się pod jeźdźca, pod jego temperament, zwyczaje, umiejętności, czasem pod konkretny start. Należy wiedzieć, kto jak operuje manetką gazu, w jaki sposób wchodzi w wiraż, w którym miejscu wirażu "łamie" maszynę, czy woli silnik "miękki", czy "twardy". Można przygotować silnik na jedną jedyną imprezę. Pracuje on wówczas na granicy wytrzymałości materiału, robi wynik i rozlatuje się, bywa że jeszcze podczas wyścigu.

Polityka 39.1999 (2212) z dnia 25.09.1999; Na własne oczy; s. 92
Reklama