Archiwum Polityki

Wywiezieni w pole

Dla właścicieli aut mamy dwie wiadomości. Dobrą: jeszcze przez kilka miesięcy nie będą musieli kupować paliw z dodatkami biokomponentów. Złą: wszystkie biokomponenty, których teraz nie zatankują, wleją im hurtem pod koniec roku. Uchronić ich przed tym może już tylko Trybunał Konstytucyjny.

Rada Ministrów zadecydowała, ile żywności muszą w tym roku skonsumować samochody. Produkowany głównie ze zboża etanol, czyli odwodniony spirytus, musi trafić do benzyn w takiej ilości, by przez pierwsze trzy kwartały jego udział wynosił 1,6 proc., a w czwartym kwartale doszedł do 2,4 proc. Do oleju napędowego będą dolewane estry tłuszczowe, czyli substancje uzyskiwane z przerobu oleju rzepakowego. Tu wymagania nie są aż tak wygórowane: 0,11 proc. w skali roku. Ponieważ jednak obowiązek dolewania estrów rozpocznie się w czwartym kwartale, dolewka musi być ponadczterokrotnie większa, bo inaczej producenci i sprzedawcy paliw nie wykonają nałożonego na nich rocznego obowiązku. Kontyngenty ustalone przez Radę Ministrów dotyczą wszystkich producentów i sprzedawców paliw. Biokomponenty nie muszą trafić do każdego litra sprzedawanego paliwa, zgadzać się musi jednak roczny bilans.

Na razie producenci i sprzedawcy paliw z wielu powodów nie rozpoczęli wykonywania ciążących na nich obowiązków. Po pierwsze, nie ma na rynku wystarczających ilości biokomponentów. Krucho jest z etanolem, a z estrami to już katastrofa. Brakuje rzepaku, ceny rosną, kłopoty z zaopatrzeniem mają nawet producenci tłuszczów roślinnych – oleju i margaryn. Tymczasem do wyprodukowania wymaganej na ten rok ilości estrów potrzeba ok. 7 tys. ton oleju, czyli ponad 20 tys. ton rzepaku. Na razie go nie ma, ale być może latem się urodzi, jeśli pogoda dopisze. Stąd odroczony do czwartego kwartału obowiązek estrowy.

Zresztą nawet gdybyśmy mieli rzepak, to i tak nie ma go gdzie przerobić, bo do tej pory nie uruchomiono w Polsce ani jednej przemysłowej linii do produkcji estrów tłuszczowych. Kilka firm deklarowało taki zamiar (m.

Polityka 4.2004 (2436) z dnia 24.01.2004; Kraj; s. 32
Reklama