Archiwum Polityki

Obraz spod obrazu

"Serenissima. Światło Wenecji" - 25 października Muzeum Narodowe w Warszawie otworzy wystawę niezwykłą. Widzowie obejrzą nie tylko wspaniałe obrazy ze szkoły weneckiej. Poznają również ich ukryte życie. Obraz przemawia bowiem nie tylko wizerunkiem zewnętrznym. Tajemnice kryje każdy atom pigmentu, gruntu czy werniksu. Opowieść o kilkusetletnich dziejach obrazów z warszawskiej kolekcji zebrało podczas czteroletniego programu badawczego ponad 60 naukowców z instytutów badawczych Torunia, Krakowa i Warszawy. W bezprecedensowym projekcie uczestniczył nawet Instytut Energii Atomowej w Świerku.

Dzieła wiszące w galeriach i muzeach rzadko przedstawiają ten sam obraz, jaki widział w XIV lub XV wieku artysta wykonując ostatnie ruchy pędzlem. Rzecz nie tylko w upływie czasu, bezwzględnie pokrywającym dzieła patyną starości. Obrazy żyły niezależnym życiem od samego początku. Już w trakcie malowania artysta nie raz decydował się na zupełną zmianę koncepcji twórczej, przemalowując wykonane elementy. Również kaprysy i gusta właścicieli obrazów ewoluowały. Na ich życzenie dzieła były przycinane, przemalowywane, pokrywane werniksem.

Dla konserwatorów i historyków sztuki to co kryje się wewnątrz obrazu jest często znacznie bardziej interesujące niż sam wizerunek, który dotrwał teraźniejszości. Odkrycie historii płótna potrzebne jest nie tylko dla właściwego zaplanowania prac konserwatorskich. Ujawnia również prawdę o rozwoju szkół malarskich, pozwala na określenie autentyczności autorstwa, jest w końcu ważnym świadectwem gustów estetycznych w minionych epokach.

Jak jednak dostać się do wnętrza dzieła sztuki, wartego nieraz fortunę? Jak uzyskać pełnię informacji, nie niszcząc jednocześnie bezpowrotnie obrazu? Odpowiedzi na te pytania miał dostarczyć czteroletni program badawczy, podjęty przez Muzeum Narodowe w Warszawie, a finansowany przez Komitet Badań Naukowych. Obiektem badań były obrazy weneckie z okresu od XIV do XVIII wieku znajdujące się w kolekcji warszawskiego muzeum. Jest wśród nich kilka pereł jak "Portret weneckiego admirała" pędzla Tintoretta czy "Wenus i Amor" Parisa Bordone oraz wiele innych ciekawych dzieł autorstwa uczniów najwybitniejszych malarzy szkoły weneckiej.

Do współpracy zaproszono chemików, fizyków i konserwatorów sztuki z wielu znakomitych polskich ośrodków naukowych. Okazuje się bowiem, że stare obrazy można skłonić do wyjawienia swych tajemnic na wiele sposobów.

Polityka 43.1999 (2216) z dnia 23.10.1999; Nauka; s. 76
Reklama