Archiwum Polityki

W cieniu kolosów

Jak to możliwe, żeby do parlamentu mogła się wedrzeć uzbrojona w "kałasze" grupa szaleńców? Co robili w momencie ataku ochroniarze premiera i rządu? Czy za masakrą w Erewanie kryją się jakieś zorganizowane siły? Prezydent republiki Robert Koczarian obiecał ujętym mordercom uczciwy proces sądowy - być może przyniesie on jakieś odpowiedzi.

Na razie pewne jest jedno: zamach, do jakiego doszło 27 października, podwyższył o kilka kresek temperaturę w kotle kaukaskim. Do drugiej wojny czeczeńskiej i tlącego się lontu dagestańskiego doszedł niepokój o rozognienie sporu azersko-armeńskiego o Górny Karabach. A wszystko to na tle rywalizacji między Zachodem a Rosją o kaukaską ropę naftową. Świat znów kieruje uwagę na rejon Morza Kaspijskiego.

Zamordowany w parlamencie 40-letni premier Wazgen Sarkisjan, niegdyś trener lekkiej atletyki i wysoki funkcjonariusz systemu sowieckiego, był weteranem tej wojny. Nim - w czerwcu - został premierem, kierował resortem obrony. Miał opinię polityka twardej ręki, cieszącego się poparciem wojskowych. Z pewnością nie zamierzał "sprzedać" Azerom Karabachu, ale nie chciał też sporu - złagodzonego zawieszeniem broni podpisanym w 1994 r. O spokój w Górnym Karabachu zabiega od lat dyplomacja amerykańska. To w tej sprawie odwiedził Erewan dosłownie na godzinę przed zamachem zastępca sekretarza stanu USA Strobe Talbott, który powtórnie przyleciał do Armenii z Moskwy także po masakrze. Prezydenci Clinton i Jelcyn zgodnie potępili akt terroru i wsparli władze Armenii. (Prezydent Koczarian, który desygnował Sarkisjana na premiera, jest zwolennikiem przejęcia Karabachu i rzecznikiem reform rynkowych). Tymczasem w praktyce oba kolosy - Rosja i USA - rywalizują na Kaukazie o wpływy. Choć w mediach światowych mówi się wiele o wojowniczym islamie kaukaskim, wszystkie konflikty w tym rejonie toczą się w istocie o kaspijską ropę naftową.

Kto przejmie kontrolę nad tutejszymi złożami i ropociągami, zapewni sobie dodatkowe źródło energetycznej niezależności i naturalnie zysków. Zachód - poprzez ekspansję naftowych koncernów, głównie amerykańskich i brytyjskich, oraz obietnice znacznej pomocy gospodarczej dla kluczowego w tej grze o ropę Azerbejdżanu - dąży do wyparcia konkurencji rosyjskiej i arabskiej.

Polityka 45.1999 (2218) z dnia 06.11.1999; Wydarzenia; s. 16
Reklama