Archiwum Polityki

Powtórka z Kuczmy

Ukraińcy wybrali prezydenta. Został nim po raz drugi Leonid Kuczma, zwolennik reform, zbliżenia z Europą i suwerenności Ukrainy. Jego konkurent, komunista Petro Symonenko, obiecywał komunizm i szybki dobrobyt.

Zwycięstwo Kuczmy było spodziewane, lecz nie do końca pewne. Przed dwoma tygodniami, w pierwszej turze wyborów prezydenckich Kuczma zdobył 36,5 proc. głosów, a jego obecny konkurent, lider komunistów Petro Symonenko - 22,3 proc. Różnica nie była miażdżąca, zwłaszcza że Symonence przed drugą turą udzieliły poparcia obie partie socjalistyczne, Natalii Witrenko i Oleksandra Moroza. Przedwyborcza arytmetyka pozwalała jednak Kuczmie na umiarkowany optymizm: jeśli frekwencja przekroczy 56 proc., druga tura zakończy się jego zwycięstwem - przewidywano.

Kampania Kuczmy przed ostateczną rozgrywką wskazywała na jego determinację. Motywem przewodnim był antykomunizm; przypomniano więc wszystkie zbrodnie komunistyczne, głód lat 1932-33, sowieckie łagry i więzienia, terror, izolację, wojny w Afganistanie i Czeczenii. - Jeśli chcecie, by wasi synowie ginęli w Czeczenii, głosujcie na Symonenkę - powtarzano. By zapewnić sobie wygraną, Leonid Kuczma użył wszelkich środków, także nacisku. Po pierwszej turze wyrzucił z pracy gubernatorów trzech okręgów, w których zwyciężył Oleksandr Moroz. (Początkowo uważano, że tylko Moroz może realnie zagrozić Kuczmie). Podobny los miał spotkać pozostałych urzędników, jeśli w drugiej turze w ich rejonach Kuczma przepadnie. Nic więc dziwnego, że naciskani urzędnicy też naciskali. W mieście Bogusław, 120 km na południe od stolicy, wychodzący z lokali wyborczych ludzie przyznawali, że głosowali na Kuczmę, bo tak im kazano w zakładach pracy. A we wsi Trostynka, 80 km od Kijowa - że straszono wojną, jeśli wygra komunista Symonenko.

Kuczmę popierały centralne gazety, radio i państwowa telewizja, poruszając się często na granicy prawa lub wprost je naruszając. Programy agitujące za Kuczmą nadawano nawet wówczas, gdy obowiązywała cisza wyborcza.

Polityka 47.1999 (2220) z dnia 20.11.1999; Wydarzenia; s. 18
Reklama