Archiwum Polityki

Sąd historii

Rolnik z Kułakowic pod Hrubieszowem postawił Edwardowi Gierkowi pomnik, ale po roku go zburzył, bo rozgłos zaczął przeszkadzać w karierze dzieciom zatrudnionym na państwowych posadach. Mieszkańcy wsi Waszkowskie koło Zduńskiej Woli chcą wybudować salę gimnastyczną i nadać jej imię byłego pierwszego sekretarza partii. W tej sprawie była w Ustroniu u Gierka delegacja z miejscowym senatorem Jerzym Pieniążkiem (SLD), ale wróciła z kwitkiem: - Ojciec stanowczo odmówił, że chce żadnych pomników - mówi prof. Adam Gierek. W Łomży powstało Stowarzyszenie Społeczne Uhonorowania Edwarda Gierka.

Wszędzie padają te same argumenty: za Gierka chłopom powodziło się dobrze, dostali renty, emerytury, mogli brać tanie kredyty. Chłop był wtedy chłopem, teraz jest dziadem. Nie tylko wieś z sentymentem wspomina Gierka. W plebiscycie ogłoszonym przez "Gazetę w Katowicach" - lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" - na Stu Najwybitniejszych Ślązaków i Zagłębiaków XX wieku Gierek znalazł się (to jeszcze wiadomość nieoficjalna) w czołówce najpopularniejszych postaci. Wszystko wskazuje na to, że niekwestionowanym zwycięzcą został Jerzy Ziętek, były wojewoda katowicki. - To prawdziwy przyjaciel, jeden z nielicznych, na których nigdy się nie zawiodłem - wspomina Gierek.

Na początku lat siedemdziesiątych zbudowano w Ustroniu-Zawodziu dwie bliźniacze wille. W jednej zamieszkał Ziętek, w drugiej od czasu do czasu bywał Gierek. Jesienią 1980 r., po usunięciu Gierka z funkcji pierwszego sekretarza i wydaleniu z partii, Najwyższa Izba Kontroli, kierowana wówczas przez Mieczysława Moczara, prześwietliła tę inwestycję do ostatniej cegły. - Na szczęście na wszystko były rachunki - mówi prof. Adam Gierek. - Przeżywaliśmy wtedy taką nagonkę, zarzucano nam przecież publicznie złote klamki i srebrne sedesy, że gdyby zabrakło pokwitowania na złotówkę, to ojciec straciłby dom.

W 1993 r., po odebraniu przez władze miejskie domu w Katowicach (do willi po pierwszym sekretarzu wprowadził się ówczesny wojewoda Wojciech Czech), Edward i Stanisława Gierkowie na stałe przenieśli się do Ustronia. Po śmierci Ziętka jego dom sprzedano stowarzyszeniu architektów. Ze swojej części Gierek uczynił prawdziwą twierdzę, którą bardzo rzadko opuszczał, do której - poza rodziną - mało kto mógł wejść. Adam Gierek ocenia, że w ostatnich latach, kiedy ojciec jeszcze samodzielnie się poruszał, progu domu nie przekroczyło więcej niż dziesięć osób.

Polityka 47.1999 (2220) z dnia 20.11.1999; Kraj; s. 24
Reklama