Archiwum Polityki

Z wizją do widza

Robert Kwiatkowski (36 l.), ukończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Uczestniczył w kursie członków rad nadzorczych we Francuskim Instytucie Zarządzania. W 1992 r. został szefem firmy reklamowej EBD Interpartners. Był jednym z organizatorów prezydenckiej kampanii Aleksandra Kwaśniewskiego. W 1994 r. został członkiem Rady Nadzorczej Polskiego Radia. Z funkcji zrezygnował w lutym 1996 r. po wyborze na członka KRRiT. Od czerwca 1998 r. jest prezesem TVP SA.

Co pan sądzi o pomyśle, aby telewizję nadzorowali rektorzy szkół wyższych?

Słyszałem, że telewizja publiczna miałaby być oddana we władanie wyższych uczelni, zaś finansować ją miałyby stacje komercyjne. My nie emitowalibyśmy reklam w jednym programie, za co panowie Solorz i Walter mieliby dawać nam pieniądze na produkcję programów. Otóż sądzę, że przejęcie finansowania telewizji publicznej przez stacje komercyjne nie tylko doprowadziłoby do marginalizacji TVP (z 50-procentowego udziałowca rynku telewizyjnego pozostałby rodzaj skansenu), ale i do zwolnienia większości załogi.

Dlaczego?

Dziś wpływy z reklam stanowią ok. 60 proc. dochodów każdej z anten. Nie wyobrażam sobie, aby stacje komercyjne zrekompensowały nam taki ubytek, zwłaszcza że w projekcie mówi się jedynie o pokrywaniu kosztów produkcji programów, a nie utrzymaniu firmy. Jak zresztą wyegzekwować te daniny? I co to za pomysł, aby faktyczną kontrolę nad finansami TVP przejęła konkurencja? Nie można przy tej okazji zapominać, że jeśli telewizja publiczna straciłaby na tym, zyskaliby jej komercyjni konkurenci. Nie wiadomo kto, i przede wszystkim za co powinien wówczas realizować tzw. misję telewizji publicznej. Nie ma kościoła bez wiernych.

Kto jest autorem tej idei?

Jak słyszałem, pracowali nad nią młodzi prawnicy z Uniwersytetu Jagiellońskiego na zlecenie ministra skarbu.

Tymczasem nawet bez udziału ministra skarbu telewizję czekają organizacyjne wstrząsy. Od stycznia 2000 r. zarząd TVP SA wprowadza reformę, która zdaniem protestujących związków zawodowych zagraża stabilności i bezpieczeństwu spółki. O co chodzi w tej reformie?

O dostosowanie telewizji publicznej do gospodarki rynkowej.

Polityka 49.1999 (2222) z dnia 04.12.1999; Kraj; s. 22
Reklama