Archiwum Polityki

Do deski deska

Milion Polaków jeżdżących na nartach oznacza miliony dolarów wydawane za granicą. Bo tam i taniej, i lepiej. Czy można to zmienić?

W latach 70. i na początku 80. mówiło się, że aż 2,5 mln rodaków jeździ na nartach. Były to jednak czasy funduszy socjalnych i ośrodków FWP. A jeżdżenie na deskach bywało raczej symboliczne, na użytek kroniki filmowej. Trudno więc dokładnie powiedzieć, jak było dawniej, a dziś - wszyscy znający się na rzeczy twierdzą, że jeździ najwyżej milion. Faktycznie, bo za własne pieniądze. Ale i tak jest to najpowszechniejszy w Polsce sport uprawiany dla zdrowia, rekreacyjnie i amatorsko.

  • Pięć pytań narciarza

Zmiany na mapie

Na szczęście co mądrzejsi, choć wciąż nieliczni, gospodarze miejscowości często dotąd nie kojarzących się z narciarstwem, dysponujący pieniędzmi i naturalnymi warunkami, dostrzegają w milionie Polaków jeżdżących na nartach szansę dla siebie. Zdają sobie sprawę z faktu, że polscy narciarze zostawili w ubiegłym sezonie w krajach alpejskich ponad 140 mln dolarów i marzą o tym, żeby część tych pieniędzy zatrzymać w Polsce. To ich szansa. Oto przykłady.

  • Zaczęła Krynica, kojarząca się nam jako miejsce, gdzie jeździło się głównie do sanatorium. Każde co mocniejsze zjednoczenie, ministerstwo, czasem zakład pracy na siłę lokowały tam swoje sanatoria. Dziś one bankrutują, są przerabiane na pensjonaty, a w zimie w Krynicy częściej można spotkać narciarza niż rekonwalescenta. Wszystko za sprawą potężnej inwestycji w rejonie Jaworzyny: gondoli, sieci wyciągów orczykowych i tras narciarskich w sporej części wyposażonych w możliwość sztucznego dośnieżania. Zainwestowano potężne, polskie póki co, środki, wiele jest jeszcze do zrobienia, ale efekty są bardzo widoczne.
  • Szczawnica słynna była od dziesięcioleci z tego samego co Krynica charakteru, choć na mniejszą skalę. Rejon Palenicy to dziś całkiem przyzwoity miniośrodek narciarski położony w samym centrum miasta, a zbudowana ostatnio zjeżdżalnia rynnowa jest atrakcją również w lecie.

Polityka 50.1999 (2223) z dnia 11.12.1999; Społeczeństwo; s. 78
Reklama