Archiwum Polityki

Kto zabił psa?

Pies, który pojawia się w tytule powieści Marka Haddona, jest niestety martwy, o czym zostajemy powiadomieni już w pierwszym akapicie. Wbite w jego ciało ogrodowe widły nie pozostawiają wątpliwości, iż było to morderstwo z premedytacją. Kto w tak niecny sposób pozbawił życia pudla? Pierwszy na miejscu zbrodni pojawia się Christopher, syn sąsiada, który powinien już spać, jest bowiem 7 minut po północy, ale chłopiec ów nie zawsze zachowuje się tak, jak zachowywać się winni młodzieńcy w jego wieku. Choć ma 15 lat, 3 miesiące i 2 dni (Christopher podaje zawsze bardzo precyzyjne informacje), jest ciągle dzieckiem wymagającym troskliwej opieki. Z opisu zachowań nietrudno odgadnąć, iż cierpi na jedną z odmian autyzmu.

Christopher mieszka z ojcem w miasteczku Swindon, chodzi do szkoły specjalnej, zna wszystkie kraje świata i ich stolice, i liczby pierwsze aż do 7507. Uwielbia matematykę, nie znosi rzeczy żółtych i brązowych, nie chce być dotykany i jest przekonany, że byłby dobrym astronautą. Nie lubi dowcipów, metafor i powieści z wyjątkiem kryminalnych, spośród których jedną wprost uwielbia – to „Pies Baskerville’ów”. Teraz zaś Christopher postanawia napisać własny kryminał o zabójstwie pudla i będzie to zapis dochodzenia, które wszczyna na własną rękę. Mały detektyw szybko wpada na właściwy trop – ktoś najwyraźniej chciał sprawić przykrość właścicielce psa. Ale kto? Christopher nie ustaje w poszukiwaniach, dokonując przy okazji odkryć, które odsłaniają skrywaną przed nim tajemnicę domu rodzinnego. Przekracza granicę dorosłości. Po raz pierwszy wyrusza też w świat, czyli do Londynu. Opis labiryntu, prowadzącego do dworcowej kasy czy londyńskiego metra (z piktogramami, napisami i reklamami, widzianymi oczami autystycznego chłopca), to najbardziej zajmujące fragmenty tej oryginalnej powieści, która szczęśliwie unika stereotypów typowej sentymentalnej powieści o chorym, wrażliwym dziecku.

Polityka 2.2004 (2434) z dnia 10.01.2004; Kultura; s. 51
Reklama