Archiwum Polityki

Wołciel na przydział

Przed piętnastu laty razem z PRL odeszły w przeszłość kartki na mięso. Dorastające teraz pokolenie zna te atrybuty socjalistycznej gospodarki niedoborów wyłącznie z opowiadań, podręcznikowych ilustracji lub z głębin domowych szuflad. I niech tak lepiej pozostanie.

Reglamentacja, wprowadzona wkrótce po wybuchu II wojny światowej, utrzymała się – z krótkimi przerwami – do początku 1953 r. Tych kilkanaście lat wystarczyło, by w świadomości społeczeństwa utrwalić przekonanie, że jest to najbardziej sprawiedliwy sposób podziału brakujących dóbr, zwłaszcza mięsa. Tego zaś nie zbywało nigdy, a kiedy co kilka lat (1959, 1967, 1970) sklepy pustoszały w wyjątkowym stopniu, powszechnie domagano się reglamentacji.

Prawdziwa erupcja postulatów kartkowych nadeszła jednak dopiero w latach 70. W pierwszej połowie gierkowskiej dekady zapełniły się półki przede wszystkim wielkich aglomeracji miejskich i „dużych skupisk klasy robotniczej”. W miasteczkach nie mogących pochwalić się ważną fabryką ludzie stali godzinami po byle ochłap. Dostępność deficytowych dóbr stała się jednym z wyznaczników rozwarstwienia społeczeństwa.

Nic dziwnego, że propozycja wprowadzenia kartek na mięso znalazła się w sierpniu 1980 r. nie tylko wśród 21 postulatów gdańskich, ale wśród żądań większości protestujących zakładów. Badania ankietowe przeprowadzone w listopadzie 1980 r. wykazały, że większość Polaków (76,1 proc. w miastach i 66 proc. na wsi) domaga się reglamentacji mięsa. Przeważały opinie, że „taki system jest bardziej sprawiedliwy. Dlaczego ktoś, kto mieszka w Warszawie, ma jeść lepiej niż ktoś, kto mieszka w Sierpcu czy na wsi?”. Głosy: „Może być tak, że będziemy mieli kartki, ale nie będzie mięsa”, były w mniejszości.

Ministerstwo Handlu Wewnętrznego i Usług opracowało „Koncepcję sprzedaży mięsa i jego przetworów przy zastosowaniu systemu kartkowego”. Rozpatrywano trzy warianty: ilościowy, wartościowy, punktowy (tu podstawę stanowił „1 kg mięsa umownego: 30 proc. wołowiny, 50 proc.

Polityka 30.2004 (2462) z dnia 24.07.2004; Historia; s. 63
Reklama