Archiwum Polityki

Latem i potem

Zamiast szukać wakacyjnej pracy za granicą, warto rozejrzeć się po kraju. Jeśli uda się w firmie zaczepić latem, to może uda się potem na stałe?

Z szacunków wynika, że na eurosaksy wybrało się dotąd kilkaset tysięcy młodych ludzi. Dla nich sezon 2004 miał być wyjątkowy – po raz pierwszy, jako obywatele Unii Europejskiej, mogą szukać legalnej pracy na Zachodzie. Okazało się jednak, że rzeczywistość wcale nie jest różowa. Wracający z saksów Polacy potwierdzają, że jeszcze nigdy znalezienie dobrze płatnej posady nie było tak trudne. Francuska gospodarka rozwija się wolno, Niemcy mają ponad 4 mln bezrobotnych. Problemy z zaczepieniem się są nawet w krajach uznawanych dotąd za bardziej przyjazne – w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech. W Irlandii poszukiwani są jedynie wykwalifikowani pracownicy (informatycy, inżynierowie, biotechnolodzy). Jeśli ktoś próbował tam znaleźć pracę barmana czy kelnerki, najczęściej srogo się rozczarował.

Może więc na te wakacje warto zostać w Polsce? Tym bardziej że gospodarka szybko się rozwija i rosną szanse na zajęcia nie tylko dorywcze. – Dla szukających pracy te wakacje mogą być lepsze – mówi Joanna Kotzian, specjalistka z firmy doradztwa personalnego HRK. Zgadza się z tym Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH. – Poprawę odczują przede wszystkim absolwenci wyższych uczelni i studenci ostatnich lat.

Puste biurka

Obok rozpędzającej się gospodarki jest bowiem drugi powód – sezon urlopowy. Podczas gdy etatowi pracownicy jadą na wakacje, w opustoszałych biurowcach pracy nie ubywa. – W lecie firmy potrzebują wsparcia, dlatego dają szansę młodym ludziom – mówi Joanna Kotzian. Najczęściej przyjmowane są osoby na umowę-zlecenie lub na czas określony. W czerwcu i lipcu ruszają też programy wakacyjnych praktyk i staży, które organizuje prawie każde większe przedsiębiorstwo.

Polityka 28.2004 (2460) z dnia 10.07.2004; Gospodarka; s. 40
Reklama