Archiwum Polityki

Do pierwszej krwi

Krew pachnie pieniędzmi. Z jednego litra można wyprodukować leki warte dwa tysiące złotych. A surowiec jest prawie za darmo: wciąż w Polsce mamy pół miliona honorowych krwiodawców. Więc trudno się dziwić, że nasz układ krwionośny próbują opanować różne grupy interesów i wspierający ich politycy.

Leków krwiopochodnych potrzebują hemofilitycy, chorzy na nowotwory, po przeszczepie szpiku kostnego.

Wskazania do podania choremu preparatu z krwi są bardzo precyzyjne – mówi prof. Wiesław Jędrzejczak, szef Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Akademii Medycznej w Warszawie. Ale mimo to nie może zaordynować np. immunoglobuliny, gdy uzna to za konieczne.

Na jego biurko spływają podania od lekarzy z całego kraju. Zwracają się do niego, jako krajowego konsultanta w sprawach hematologii, o akceptację, gdy chcą podać choremu preparat. Od profesora podania wędrują do Narodowego Funduszu Zdrowia z prośbą o zgodę. Biurokracja wynika z faktu, że lek jest bardzo drogi, a fundusz musi trzymać rękę na kasie. Rozpatrzenie prośby trwa kilka tygodni. Ten czas może decydować o życiu chorego.

Jedna dawka immunoglobuliny, czyli około 60 g, kosztuje 1200 zł – oblicza doc. Magdalena Łętowska z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii.

Krwi dla ratowania ludzkiego życia Polacy daliby sobie utoczyć dużo więcej. To skutek intensywnej propagandy jeszcze z czasów PRL. Wiemy, że krew to dar życia, że wręcz nie wypada jej sprzedawać, że honorowy krwiodawca zasługuje na społeczny szacunek. Dziś jednak rzadko przetacza się żywą krew. Cennym surowcem jest tylko jej płynna część – osocze, które bez szkody dla zdrowia można oddawać nawet co dwa tygodnie (krew nie częściej jak co sześć tygodni). Stacje krwiodawstwa mają separatory, które to umożliwiają.

Kaszanka zamiast fondue

Trzydziestoośmiomilionowa Polska jest jak kraj Trzeciego Świata – ma tylko surowiec, czyli prawie 200 tys. litrów osocza rocznie. Nie potrafimy jej jednak przerobić na drogie preparaty krwiopochodne: tak zwane czynniki krzepnięcia, immunoglobulinę i albuminę.

Polityka 27.2004 (2459) z dnia 03.07.2004; Kraj; s. 20
Reklama