Klasyki Polityki

Dostosuj się lub zgiń!

Dostosuj się lub zgiń! Są sposoby na wyjście z kryzysu

Przykładów zgodnego i zgranego działania ludzi w sytuacji kryzysowej dostarcza każda część świata i każda kultura. Przykładów zgodnego i zgranego działania ludzi w sytuacji kryzysowej dostarcza każda część świata i każda kultura. Mirosław Gryń / Polityka
Niezwykła zdolność ludzkich wspólnot do spontanicznej samoorganizacji zdumiewa nie tylko uczonych. To dzięki niej szybciej, niż wynikałoby z racjonalnej analizy, otrząsamy się ze skutków katastrof naturalnych, ataków terrorystycznych, wojen i załamań rynku, a życie wraca do normy. Biznes stara się dziś wykorzystać te umiejętności.

11 września 2001 r. nowojorska firma brokerska Cantor Fitzgerald ulokowana w gmachu World Trade Center straciła podczas zamachu terrorystycznego 658 z tysiąca swoich pracowników. Pracownicy, którzy przeżyli, mieli alternatywę: albo podejmują pracę od razu, albo ich firma bankrutuje.

Podjęli walkę, która wydawała się beznadziejna. Owszem, zgodnie z zaleceniami specjalistów od bezpieczeństwa danych cała dokumentacja firmy przetrwała na dyskach komputerów znajdujących się w bezpiecznym miejscu. Tyle tylko, że nie przeżył nikt, kto znał hasła dostępu do serwerów. I co się wydarzyło? Duncan Watts, socjolog i fizyk z Columbia University w Nowym Jorku, wspomina: – Usiedli w grupie i zaczęli przypominać sobie wszystko, co wiedzieli o swoich kolegach, co oni robili, miejsca, w których byli. I zdołali odtworzyć hasła. Ta historia dowodzi w szczególnie dramatyczny sposób, że przezwyciężania katastrofy nie można zaplanować, nie można skoordynować w krytycznym momencie. Przetrwanie systemu zależy od rozproszonej sieci istniejących wcześniej więzi i zwykłych rutynowych działań, które scalają organizację niezależnie od skali.

Jak Toyota z pożaru

A może wyjaśnienie jest prostsze, zapyta sceptyk. Może po prostu odgadujący hasło mieli szczęście? Wszak hakerzy radzą sobie również z podobnymi problemami i wiedzą, że odgadywanie haseł nie jest zbyt skomplikowaną sprawą. Wybierzmy się w takim razie do Japonii. Rankiem 1 lutego 1997 r. w fabryce Aisin Seiki w mieście Kariya wybuchł pożar. Była to jedyna fabryka dostarczająca Toyocie podzespoły do tylnych hamulców samochodów. Do dnia pożaru każdego dnia z taśm Aisin schodziło 32,5 tys. zestawów. Ponieważ Toyota działa zgodnie z zasadą just in time (na czas), więc przechowywana w magazynach koncernu rezerwa wystarczyła na jeden dzień produkcji samochodowego giganta.

Polityka 25.2004 (2457) z dnia 19.06.2004; Nauka; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Dostosuj się lub zgiń!"
Reklama